Dwóch bramkarzy zagrało jesienią w barwach pierwszego zespołu Lecha Poznań.- W minionej rundzie doszło do rywalizacji między Matusem a Jasminem. Obu obdarzyliśmy takim samym zaufaniem. Prezentują wysoki poziom. Niestety może grać tylko jeden z nich - mówi asystent trenera i trener bramkarzy Andrzej Dawidziuk.
Latem po zakończeniu kariery przez Krzysztofa Kotorowskiego do poznańskiego zespołu dołączył Matus Putnocky. Słowak został sprowadzony do Kolejorza z Ruchu Chorzów. I to on rozegrał jesienią najwięcej meczów w ekstraklasie w barwach pierwszego zespołu. - Matus wkomponował się w zespół i spełnił stawiane przed nim oczekiwania. Potwierdził, że prezentuje poziom wymagany do gry w Lech. Doprowadziliśmy do sytuacji gdzie mamy dwóch równorzędnych bramkarzy. Taki był też nasz cel. Chcieliśmy mieć dwóch bramkarzy, którzy będą wstanie udźwignąć grę dla Lecha. To się udało - podkreśla szkoleniowiec.
Aklimatyzacja w zespole Lecha była dużym wyzwaniem dla Putnockiego, który wcześniej grał w zespole Ruchu Chorzów. - Tam była jednak inna specyfika gry. Zmieniły się też oczekiwania trenerów wobec jego gry. W Ruchu był poddawany dużej liczbie interwencji. Dużo miał strzałów i działań defensywnych. Trafił jednak do zespołu, gdzie proporcje działań miedzy defensywą a ofnsywą wyrównały sie. Wkomponował się w pomysł i filozofię gry Lecha w bardzo dobry sposób - przyznaje Dawidziuk.
Sezon w wyjściowym składzie rozpoczął jednak Jasmin Burić. Bośniak zagrał w spotkaniu o Superpuchar, a potem w kilku kolejnych meczach ligowych. - To dla niego nna sytuacja, niż w poprzednim sezonie. Wtedy inaczej wyglądała rywalizacja między nim a Krzysztofem. Kotor pełnił rolę zmiennika Jasmina i w każdej chwili był gotowy by w razie potrzeby go zastąpić Mimo to Jasmin potrafił utrzymać wysoką dyspozycje, poziom treningu i pracy. Sam był wystarczająco zmotywowany, by grać na wysokim poziomie - mówi trener. - Dzisiaj gra mniej, ale jest w dobrej dyspozycji. Pokazuje ją w meczach, w których wystepuje - dodaje.
Funkcję trzeciego bramkarza w rundzie jesiennej pełnił Miłosz Mleczko. Kilka razy znalazł się też w meczowej kadrze. Było tak w pierwszej kolejce sezonu, gdy ze względu na kontuzję do Wrocławia nie pojechał Matus Putnocky, a także na przełomie października i listopada, gdy Jasmin Burić pauzował za czerwoną kartkę. - Przegrywa rywalizację w aspekcie doświadczenia. Gdyby jednak musiał wystąpić to dałby sobie radę. Jest wystarczająco dobry w aspektach bramkarskich zbiera niezbędne doświadczenie grając w rezerwach i Reprezrntacji Polski. Cieszy mnie jego dyspozycja. Napawa to optymizmem. Jeśli dalej będzie tak pracował to w przyszłości będzie mógł rywalizować o miejsce w bramce Kolejorza - kończy Dawidziuk.
MATUS PUTNOCKY
16 meczów
1440 minut
JASMIN BURIĆ
9 meczów
810 minut
MIŁOSZ MLECZKO
0 meczów
Zapisz się do newslettera