W ligowym klasyku Lech Poznań wygrał w Warszawie z Legią 1:0. Dzięki temu zwycięstwu podopieczni Mariusza Rumaka awansowali na czwarte miejsce w tabeli. Legia mimo porażki utrzymała pozycję lidera, ale nad Kolejorzem ma już tylko cztery punkty przewagi.
Na drugie miejsce awansował Ruch Chorzów. Podopieczni Waldemara Fornalika wygrali 1:0 bardzo ważne spotkanie z Polonią w Warszawie. Do Legii chorzowianie tracą tylko jeden punkt. Polonia po tej porażce spadła na szóste miejsce w tabeli, ale Czarne Koszule wciąż liczą się w walce o europejskie puchary.
Na trzecie miejsce spadł z kolei Śląsk. Zespół z Wrocławia zremisował w Gdańsku z Lechią 1:1. Mimo, że goście prowadzili do 83 minuty to remis i tak mogą uznać za sukces, bowiem od 14 minuty grali w dziesiątkę po czerwonej kartce Tadeusza Sochy. Ekipa Oresta Lenczyka traci punkt do Ruchu i dwa do Legii. Lechia wciąż plasuje się na ostatniej bezpiecznej pozycji.
Tuż za plecami Lecha znajduje się natomiast Korona Kielce. Kielczanie wygrali w Łodzi z walczącym o utrzymanie ŁKS-em 2:0. Zespół Leszka Ojrzyńskiego na swoim koncie ma tyle samo punktów co Kolejorz. ŁKS z kolei jest na piętnastym miejscu z trzypunktową stratą do Lechii.
Szansę na grę w europejskich pucharach zachowała również Wisła Kraków. Biała Gwiazda wygrała 3:1 w Bielsku-Białej z Podbeskidziem. Po 27. kolejkach ekipa Michała Probierza zajmuje siódme miejsce i do Lecha traci pięć punktów.
Na dole tabeli coraz trudniejsza robi się sytuacja Cracovii. Pasy na własnym boisku tylko zremisowały bezbramkowo z Widzewem Łódź i do miejsca gwarantującego pozostanie w elicie drużyna Tomasza Kafarskiego nadal traci cztery punkty.
Zdecydowanie lepsze nastroje panują w Bełchatowie. GKS był bliski zdobycia kompletu punktów w Lubinie. Do 90 minuty prowadził 1:0 po golu Grzegorza Barana, jednak w samej końcówce do wyrównania doprowadził Adam Banaś. Mimo to bełchatowianie nad ŁKS-em mają siedem punktów przewagi i praktycznie mogą być pewni utrzymania.
W Białymstoku spotkały się natomiast zespoły, które w tym sezonie już o nic nie walczą. Lepsza w tym pojedynku okazała się Jagiellonia, która wygrała z Górnikiem 2:1. Duża w tym zasługa wracającego po kontuzji Tomasza Frankowskiego. To on zdobył oba gole dla gospodarzy. W sumie na swoim koncie ma on już 163 trafienia w Ekstraklasie i do trzeciego w klasyfikacji najlepszych strzelców wszechczasów Gerarda Cieślika brakuje mu tylko czterech bramek.
Zapisz się do newslettera