Lech Poznań po niezbyt zachwycającym meczu wygrał na własnym boisku z Wisłą Kraków i tym samym odniósł szóste zwycięstwo z rzędu. Dzięki tej wygranej podopieczni Mariusza Rumaka na kilkanaście godzin zostali liderem T-Mobile Ekstraklasy.
Dzień później na pierwsze miejsce powróciła jednak Legia Warszawa. Zespół Jana Urbana również nie zachwycił, ale to i tak wystarczyło na beznadziejną ostatnio Lechię Gdańsk. O zwycięstwie warszawiaków zadecydował rezerwowy Jakub Kosecki. Zarówno Legia jak i Lech po tych wygranych zapewniły sobie miejsce na podium.
Coraz bardziej rozciąga się za to stawka drużyn walczących o trzecie miejsce. Obecnie największe szanse na najniższy stopień podium ma Śląsk Wrocław. Ustępujący mistrz po bardzo kiepskim spotkaniu wygrał u siebie z Pogonią Szczecin 1:0. Kolejną bramkę na wagę trzech punktów strzelił nielubiący grać w niedzielę po południu Piotr Ćwielong. Wrocławianie mają dwa punkty przewagi nad Piastem Gliwice. Beniaminek nie przestaje zadziwiać. Ekipa Marcina Brosza od 63 minuty przegrywała w Chorzowie, ale w kwadrans zdołała odwrócić losy spotkania. Punkt mniej od gliwiczan ma Górnik Zabrze. W minionym tygodniu podopieczni Adama Nawałki wygrali wielkie derby Śląska i wydawało się, że wracają na właściwe tory. Nic z tego. Zabrzanie niemal bez walki zostawili punkty w Bełchatowie.
Te bardzo przydały się miejscowemu GKS-owi. Ekipa Kamila Kieresia traci już tylko trzy oczka do przedostatniego Podbeskidzia i sześć do czternastej w tabeli Pogoni Szczecin, z którą bełchatowianie zmierzą się w następnej kolejce. Sytuacja Portowców robi się coraz dramatyczniejsza. Podbeskidzie wprawdzie straciło punkty u siebie z Zagłębiem, ale z tej zdobyczy Górale i tak mogą być zadowoleni, biorąc pod uwagę okoliczności. Lubinianie prowadzili w Bielsku, a gospodarze przez niemal godzinę musieli grać w dziesiątkę. Mimo to potrafili wyrównać za sprawą niezawodnego Roberta Demjana.
Zapisz się do newslettera