Lech Poznań na własnym boisku pokonał Koronę Kielce 1:0. O pierwszej porażce w tym sezonie Korony zadecydowało trafienie Grzegorza Wojtkowiaka. Kolejorz dzięki tej wygranej wyprzedził kielczan, a nawet awansował na fotel lidera.
Było to możliwe, bo katastrofalnie zaprezentował się dotychczasowy lider. Śląsk Wrocław przegrał w Bełchatowie z GKS-em 0:3. Dla gospodarzy była to z kolei pierwsza wygrana za kadencji Kamila Kieresia, a zdobyte trzy punkty pozwoliły im opuścić strefę spadkową.
Za plecami Lecha, Śląska i Korony plasuje się Legia Warszawa. Zespół Macieja Skorży odniósł trzecie zwycięstwo z rzędu i pierwsze w Chorzowie od dziesięciu lat. Katem Ruchu okazał się Danijel Ljuboja.
Tyle samo punktów, co Legia ma piąta w tabeli Wisła Kraków. Aktualny Mistrz Polski wygrał u siebie z Jagiellonią Białystok 3:1. Duża jednak w tym zasługa sędziego Adama Lyczmańskiego. Arbiter z Bydgoszczy w 79 minucie uznał wyrównującą bramkę dla Wisły, choć Jaliens ewidentnie faulował bramkarza Jagiellonii. Oprócz sędziego nie popisał się również trener gospodarzy. Robert Maaskant po meczu stwierdził, że bramka była jak najbardziej prawidłowa. Warto dodać, że do błędu przyznał się nawet sam Lyczmański.
Niestety nie był to jedyny mecz, w którym o wyniku zadecydował błąd arbitra. Podobnie było w Warszawie, gdzie Polonia zremisowała z Górnikiem 1:1. Wyrównującą bramkę dla gości w doliczonym czasie gry zdobył Prejuce Nakoulma. Szkoda tylko, że napastnik Górnika przyjmując piłkę uczynił to ręką, a co gorsza nie zauważył tego żaden z sędziów z głównym Wojciechem Krztoniem na czele.
Kontrowersyjne decyzje arbitrów wpłynęły także na wyniki spotkań Podbeskidzie-Cracovia i Widzew-ŁKS. W tym pierwszym przypadku mecz zakończył się wynikiem 1:0 dla gospodarzy, a jedyną bramkę zdobył z rzutu karnego Sylwester Patejuk. Decyzja o przyznaniu jedenastki podzieliła jednak obserwatorów tego spotkania.
Derby Łodzi zakończyły się natomiast jednobramkowym zwycięstwem ŁKS-u. Decydującą bramkę zdobył na sześć minut przed końcem Marcin Mięciel, dla którego było to pierwsze trafienie w tym sezonie. Ważną rolę w tym spotkaniu odegrała sytuacja z 55 minuty. Wtedy za drugą żółtą kartkę boisko opuścić musiał napastnik Widzewa Piotr Grzelczak, choć wydaje się, że sędzia Dawid Piasecki w tej sytuacji postąpił zbyt pochopnie.
W Lubinie z kolei zmierzyły się zespoły najbardziej zawodzące w obecnym sezonie. Zagłębie Jana Urbana i Lechia Tomasza Kafarskiego. Po niezbyt dobrym widowisku górą byli gdańszczanie, którym zwycięstwo zapewnił ładny gol Marcina Pietrowskiego.
Zapisz się do newslettera