W meczu 37. kolejki Lotto Ekstraklasy Lech Poznań przegrał na wyjeździe z Piastem Gliwice. Piłkarze Kolejorza przyznają zgodnie, że byli lepszą drużyną i mogą po tym spotkaniu odczuwać niedosyt.
Myślę, że zagraliśmy dobre zawody, w których stworzyliśmy sobie bardzo dużo sytuacji. Dzisiaj bramka Piasta była jak zaczarowana. Wiadomo jakie były podteksty przed tym meczem i uważam, że teraz nikt nie może nam nic zarzucić. Bramka stracona w nietypowych okolicznościach, ale na boisku takie błędy się zdarzają. Nikt nam nie może odmówić walki, bo zostawiliśmy na boisku dużo serca. Może troszkę zabrakło nam cierpliwości i dłuższego utrzymania się przy piłce. W pierwszej połowie dobrze wychodziły nam wrzutki w pole karne, a w drugiej tego zabrakło. Jednak taka jest piłka nożna.
Wielu już przed meczem przewidziało jak to spotkanie będzie wyglądało, ale my jesteśmy zawodowcami i zawsze dążymy do zwycięstwa. W każdym meczu dajemy z siebie wszystko i dzisiaj też było to widać. W pierwszej połowie mieliśmy dużo sytuacji, najlepsze po rzutach rożnych i to jest dużym plusem. W drugich czterdziestu pięciu minutach już tak to nie wyglądało, bo Piast miał swój wynik i się cofnął. Staraliśmy się grać do końca, ale nie udało się wyrównać.
Uważam, że byliśmy dzisiaj lepszym zespołem, a na pewno było tak w pierwszej połowie. Druga była bardziej wyrównana, ale do przerwy mieliśmy swoje sytuacje, wystarczyło tylko umieścić piłkę w siatce i ten mecz byłby zupełnie inny. Trzeba powiedzieć, że odczuwamy duży niedosyt, bo Piast był na pewno do ogrania. Teraz większość kolegów jedzie na urlopy, a ja mam przed sobą jeszcze jeden bardzo ważny cel do zrealizowania.
Zapisz się do newslettera