Lech Poznań w końcu wygrał wyjazdowy mecz w ekstraklasie, a zawodnicy Kolejorza nie ukrywają radości z tego faktu oraz nie mogą się doczekać przyszłotygodniowego meczu ze Śląskiem.
Pierwszą połowę rozpoczęliśmy bardzo dobrze. Strzeliliśmy szybko gola, kontrolowaliśmy i mieliśmy kolejne okazje. Później z mojej winy i złego podania pada bramka wyrównująca. Biorę to na siebie i jestem bardzo szczęśliwy, że Darko tak szybko odpowiedział. To był piękny gol i pokazał on nasz charakter. Wróciliśmy szybko po trudnym momencie. Druga połowa była ciężka, ale ponownie pokazaliśmy, że potrafimy walczyć. Muszą się zdarzać takie mecze, bo nie można grać co tydzień fantastycznych spotkań.
Szkoda, że nie wykorzystaliśmy tych sytuacji, które mieliśmy na 3:1, bo kilka ich było. Christian, Darko, Pawka… Osobiście staram się odciąć od statystyk i pass, dlatego nie myślałem o tym braku zwycięstwa na wyjeździe. Ostatecznie wieziemy do Poznania bardzo ważne trzy punkty. Mamy zespół, który za Lecha poszedłby w ogień i to robimy. Już nie możemy doczekać się spotkania ze Śląskiem, bo Bułgarska jest naszym domem i chcemy jak najlepiej grać dla naszych kibiców.
Długo mnie tu nie było i długo czekałem na ten występ. Fakt, że dosyć krótki, ale cieszę się, że wracam do grania. Pierwsza połowa była dużo lepsza w naszym wykonaniu. Później brakowało nam tej trzeciej bramki, bo ŁKS nas raczej niczym nie zaskoczył. Dobrze wiedzieliśmy jakie są ich mocne strony. Długo czekaliśmy na to zwycięstwo i to jest bardzo dobra zapowiedź meczu ze Śląskiem.
W pierwszej połowie byliśmy lepszym zespołem. Wyglądało to tak jak chcieliśmy. Graliśmy od tyłu, kontrolowaliśmy grę, czyli dokładnie tak jak sobie zakładamy. Nie wiem czemu w drugiej połowie tak to wyglądało. Czy zabrakło nam sił, czy ŁKS postawił wyższe warunki. Jednak na koniec cieszymy się ze zwycięstwa. W końcu przerwaliśmy tę passę. My aż tak na to nie zwracaliśmy uwagi, ale kibice na to patrzą i dlatego ten wynik dał nam dużo radości.
Zapisz się do newslettera