Dimitrije Injac, Artiom Rudnev i Marcin Kamiński po meczu na Łazienkowskiej.
Dimitrije Injac
To miał być najtrudniejszy mecz tej rundy i rzeczywiście taki był. Najważniejsze, że pokazaliśmy charakter, wygraliśmy i z tego trzeba się cieszyć. Szybko strzelony gol ułatwił nam zadanie. Mecz nam się przez to znakomicie ułożył. Jednak już w pierwszej połowie mogliśmy strzelić jeszcze jedną czy nawet dwie bramki. Często jednak dawaliśmy się łapać na spalonym i to jest element nad którym musimy popracować. Sytuacji może dziś nie było dużo, ale na tym polega futbol, że trzeba strzelić z tego co się ma. Nam się to udało i wygraliśmy jeden z najważniejszych meczów.
Artiom Rudnev
Spodziewaliśmy się ciężkiego meczu i boisko pokazało, że łatwo nie było. Strzeliłem bramkę, objęliśmy prowadzenie, które udało nam się dowieść do końca. Jest zwycięstwo i z tego trzeba się cieszyć. To spotkanie kosztowało nas mnóstwo sił. Im bliżej było końca, tym było coraz trudniej. Jesteśmy bardzo zmęczeni, ale też zadowoleni. Mamy trzy punkty i z nimi wracamy do domu. Przed nami trzy mecze i w tej chwili nadal walczymy o mistrzostwo.
Marcin Kamiński
Obrońców rozlicza się z gry defensywnej. Zagraliśmy na zero z tyłu, wygraliśmy mecz i to jest w tym momencie najważniejsze. Oczywiście, że były nerwowe momenty, bo Legia nas przycisnęła, ale potrafiliśmy z tego wyjść. Kiedy strzeliliśmy bramkę, była pewna obawa, żeby nie skończyło się tak jak ostatnio na Łazienkowskiej, kiedy także prowadziliśmy, a mimo to przegraliśmy. Wyciągnęliśmy jednak z tego wnioski, zagraliśmy mądrze w obronie i dowieźliśmy zwycięstwo do końca. Gramy przede wszystkim o puchary, ale mistrzostwo także jest jeszcze możliwe.
Zapisz się do newslettera