Tomasz Bandrowski, Ivan Djurdjević, Bartosz Ślusarski i Marcin Kamiński po meczu Jagiellonia Białystok - Lech Poznań.
Tomasz Bandrowski
Czekaliśmy na to zwycięstwo od początku rundy i w końcu się udało. Zależało nam na tym by odbić się od dna. Już w poprzednich meczach nie graliśmy źle, ale traciliśmy gole i przegrywaliśmy. Dziś udało się wyjść na prowadzenie i nie tylko je utrzymać, ale też podwyższyć. Popełniliśmy dziś sporo fauli, ale to wynikało z naszej determinacji. Ta złość już od początku meczu była u nas widoczna. Zagrałem dziś pierwszy mecz przeciwko Lechowi. Najczęściej ścierałem się z Dimą i Murasiem, bo to wynikało z ustawienia boiskowego. Doskonale znaliśmy swoje słabe i dobre strony. Kolegom z Poznania mogę tylko życzyć zdrowia i tego by i oni w końcu odbili się od dna.
Bartosz Ślusarski
Na boisko wszedłem po to by wykorzystać nadarzające się okazje. Przy stanie 0:1 miałem swoją szansę, ale jej nie wykorzystałem. Pewnie gdybym strzelił, wynik byłby inny. W drugiej połowie musieliśmy ruszyć na Jagiellonię bo nie mieliśmy innego wyjścia. Jaga czekała na kontry, jedną z nich udało jej się wykorzystać i w konsekwencji przegrywamy. Po dwóch poprzednich meczach wydawało się, że jest lepiej. Dziś to wszystko znów wyglądało źle. Graliśmy daleko od siebie, formacje były rozciągnięte, a nie tak miało być. Nie możemy nawet strzelić bramki. Jagiellonia była usposobiona bardzo agresywnie, a my graliśmy zbyt łagodnie.
Ivan Djurdjević
Po takim meczu brak mi słow. To jest jakiś dramat Lecha. Jagiellonia dzisiaj więcej walczyła, więcej biegała i to ona zeszła z boiska zwycięska. Znów mieliśmy swoje sytuacje, znów ich nie wykorzystaliśmy. Tracimy bramkę i wracamy do punktu wyjścia. Kolejny raz gramy taki sam mecz. Jest mi po prostu wstyd. Ten dzisiejszy mecz miał być lepszy niż poprzednie, a wyszło jak wyszło. Jedyne co nam teraz pozostaje, to rzucić wszystko co mamy na wtorkowe spotkanie z Wisłą. Nic innego nam nie pozostaje.
Marcin Kamiński
Szkoda, że nie strzeliliśmy bramki na 1:1, bo mieliśmy swoje sytuacje, ale przez to przegraliśmy mecz. W pierwszej połowie nie graliśmy tak jak chcieliśmy, dopiero po przerwie wyglądało lepiej, ale jak się okazało było już za późno. Musimy się wreszcie przełamać, strzelić tą bramkę, wtedy na pewno będzie lepiej.
Zapisz się do newslettera