Lech Poznań przegrał na wyjeździe z Jagiellonią Białystok 1:2 w 7. PKO Ekstraklasy. Oto co po końcowym gwizdku powiedzieli piłkarze obu zespołów.
- Liczyliśmy tutaj na inny mecz. Wiadomo, ten gol w drugiej minucie, czyli od razu na początku, trochę ustawił tę pierwszą połowę. My na pewno od siebie daliśmy za mało, żeby cokolwiek zmienić w tym spotkaniu. Pierwsza bramka wpadła za łatwo, druga też, bo to było dłuższe zagranie, piłka gdzieś została zbita i skorzystali z tego rywale.
Nie graliśmy tego, co w poprzednich starciach, tego do czego przyzwyczailiśmy naszych kibiców. Jasne, Jagiellonii świetnie ułożył się ten mecz, jak strzelasz w drugiej minucie to dostajesz kopa. My nie mogliśmy złapać naszego rytmu. Oni grali długimi podaniami, zbierali tzw. drugie piłki i dopiero przy wyniku 1:2 ich przycisnęliśmy. Można było zauważyć, że chcemy odmienić losy spotkania, ale czasu było za mało.
- Jagiellonia trzy tygodnie przygotowywała się do tego meczu i było to widać. Do tego straciliśmy bramkę już na początku, co na pewno podziałało źle, głowy poszły w dół i ciężko było je podnieść. Nie mogliśmy grać tak, jak chcemy, było za dużo strat z naszej strony. Próbowaliśmy grać środkiem pola, ale tam było bardzo gęsto. Brakowało płynności, wdaliśmy się trochę w szarpaninę z Jagiellonią.
Pierwszą połowę kolejny raz w tym sezonie oddaliśmy i nic nie zrobiliśmy. To się nie powinno zdarzać. Koncentracja na początku uciekła, do tego mieliśmy pecha, bo Mikael Ishak przedłużył pechowo dośrodkowanie i wbili nam gola. Zabrakło nam mentalności, że "OK, tracimy gola, ale cały mecz przed nami i walczymy". Przegraliśmy pierwsze starcie od dawna, trzeba wziąć się w garść i gonić czołówkę tabeli.
- Szybko stracona bramka na pewno nam w tym spotkaniu nie pomogła, bo przez to mecz od początku nam się nie układał. Potrzebowaliśmy czasu, żeby wejść na nasze odpowiednie obroty i był już taki moment w pierwszej połowie, gdzie ładnie graliśmy w piłkę, a Jagiellonia była już trochę zmęczona i trzeba było to wykorzystać. Mieliśmy sytuacje, ale niestety się nie udało.
W drugiej części mocno przeważaliśmy, szukaliśmy okazji, ale kilka razy Šteinbors dobrze interweniował, a przy straconej drugiej bramce zabrakło nam trochę koncentracji, powinniśmy się lepiej zachować i tyle. Trzeba szybko musimy przeanalizować to spotkanie, wyciągnąć wnioski i skorygować błędy, bo za chwilę czeka nas kolejny ważny mecz z Benfiką.
- Gratulacje dla całego zespołu. Pokazaliśmy charakter i moim zdaniem właśnie tak powinniśmy grać w każdym meczu. Na pewno ta wygrana bardzo nam się przyda w kontekście dalszych spotkań. Brawa dla całej drużyny, bo na boisku zostawiliśmy wiele zdrowia.
Zapisz się do newslettera