Mecz z Górnikiem Zabrze będzie debiutem Mariusza Rumaka w roli pierwszego trenera. Nowy szkoleniowiec Lecha pracę rozpoczął w poniedziałek i na przygotowanie drużyny do ligowego starcia miał siedem dni.
- Jestem spokojny przed tym meczem. Obejmując stanowisko pierwszego trenera otrzymałem drużynę, która wiedziała jakie ma cele do zrealizowania, ale nie wierzyła w ich realizację. To był zlepek indywidualności, z których ja muszę utworzyć tożsamy zespół. Dlatego sporo pracowaliśmy nad psychiką. Mieliśmy zwiększone obciążenia i to także skonsolidowało zespół - zapewnia trener Lecha Poznań Mariusz Rumak.
Tak długiej przerwy między meczami jak teraz w najbliższym czasie Lech nie będzie miał. Cztery dni po spotkaniu z Górnikiem poznaniaków czeka wyjazd do Krakowa, a następnie w środku tygodnia lechici dwukrotnie spotkają się z Wisłą w ćwierćfinale Pucharu Polski.
- Mieliśmy sporo czasu i wszystko przebiegało zgodnie z planem. Zmiana trenera wpłynęła motywująco na każdego z nas. Wszyscy na nowo walczą o miejsce w składzie i zaangażowanie na treningach było duże. Przez ten tydzień pracowaliśmy intensywnie. Jeśli tą pracę przełożymy na naszą dyspozycję w poniedziałek to będzie dobrze - uważa pomocnik Lecha Poznań Dimitrije Injac.
Lech przed poniedziałkowym starciem jest w nieco lepszej sytuacji od Górnika w kwestii analizy gry przeciwnika. Poznaniacy wiedzą, czego się spodziewać po zespole Adama Nawałki. Natomiast dla zabrzan Lech pod wodzą Mariusza Rumaka jest pewnego rodzaju zagadką.
- Przeciwnik na pewno ma trudniej. My wiemy, jakie są mocne i słabe strony Górnika. Wiemy jak oni grają i wiemy jak ich pokonać. Jeśli będziemy realizować założenia taktyczne i na boisku zostawimy serce to wynik będzie dla nas korzystny - twierdzi trener Lecha Poznań.
Kibice mogą być pewni, że w poniedziałkowym meczu zobaczą innego Kolejorza niż w dwóch poprzednich meczach. - Moja filozofia polega na tym, że zespół musi reagować na wydarzenia boiskowe. Nie chcemy działać instynktownie. Musimy być świadomi tego, co się dzieje, gdy jesteśmy przy piłce i wtedy, gdy ją tracimy. W trakcie meczu można czasami oddać piłkę rywalowi i nadal kontrolować przebieg wydarzeń - uważa Mariusz Rumak.
Zapisz się do newslettera