Joel Pereira był drugim po Radosławie Murawskim zawodnikiem sprowadzonym do Lecha Poznań w letnim oknie transferowym. Portugalczyk zaliczył występy we wszystkich dotychczasowych meczach sparingowych Kolejorza i zebrał po nich dobre recenzje. - Od samego początku wszystko w klubie jest dla mnie fantastyczne, zaczynając od organizacji, a kończąc na ludziach, z którymi miałem do czynienia. Mogę dzięki temu od pierwszych dni w pełni skupić się na pracy - mówi 24-letni defensor o swoim pierwszym miesiącu spędzonym przy Bułgarskiej.
Pereira trafił do Poznania z Omonii Nikozja, ale ostatni sezon spędził na wypożyczeniu w Gil Vicente, gdzie rozegrał 32 mecze w portugalskiej Liga NOS, w których zaliczył dwie asysty. I od dokładnego ostatniego podania przy golu w meczu sparingowym z Zagłębiem Lubin (3:1) rozpoczął także swoją przygodę z Lechem Poznań. - W meczach sparingowych czułem się na boisku dobrze, a w każdym kolejnym było pod tym względem trochę lepiej. A asysta od razu w pierwszym spotkaniu na pewno sprzyja lepszemu wprowadzeniu się do zespołu i chciałbym w przyszłości takich ostatnich podań zaliczać coraz więcej - podkreśla Pereira.
24-letni boczny obrońca w spotkaniu z Miedziowymi asystował swojemu rodakowi - Joao Amaralowi, którego obecność w zespole - jak sam zaznacza - jest dla niego bardzo cenna.
- Na pewno dużym ułatwieniem było dla mnie w tych początkowych dniach to, że mamy w zespole dwóch moich rodaków. Miałem więc z kim porozmawiać po portugalsku, jeżeli czegoś potrzebowałem, a oni są w drużynie już od dawna, więc pomogli mi się też do ekipy lepiej wprowadzić. Z wieloma chłopakami z zespołu złapałem już dobry kontakt, także wszystko idzie w dobrym kierunku - zapewnia nowy nabytek Kolejorza, który podczas zgrupowania w Opalenicy dzielił pokój właśnie z Amaralem.
Poza ostatnim meczem z Arką Gdynia, w którym szanse gry dostało więcej zawodników rezerwowych, wychowanek FC Porto zaliczył występy we wszystkich spotkaniach sparingowych w podstawowym składzie i zaprezentował się z dobrej strony, pokazując, że szybko złapał nić porozumienia z zespołem.
- Nasz styl gry zdecydowanie mi odpowiada. Dużo utrzymujemy się przy piłce, chcemy nią jak najwięcej grać i to mi bardzo pasuje. Natomiast już widzę, że są różnice między piłką polską i portugalską. Tutaj gra się zdecydowanie ciężej pod względem fizycznym, a rywalizacja na boisku jest dużo twardsza. Wydaje mi się również, że granie piłką i przemieszczanie się na murawie jest tu trochę szybsze - opisuje 24-latek.
Różnice między Polską i Portugalią nowy nabytek niebiesko-białych dostrzega także w samych przygotowaniach do sezonu. - W Portugalii w okresie przygotowawczym zdecydowanie więcej pracuje się z piłkami, a tutaj dużo czasu poświęciliśmy na ćwiczenia motoryczne bez niej. To na pewno ma pozwolić lepiej przygotować się do rywalizacji w lidze, która tak jak wspominałem zapowiada się dużo trudniej pod względem fizycznym - kończy Pereira.
Zapisz się do newslettera