W meczu z Cracovią (1:1) Mohammad Awwad strzelił swojego pierwszego gola w Lechu Poznań. Trafienie Izraelczyka było cenne, bo zapewniło Kolejorzowi w końcowych minutach remis z "Pasami". - Miałem przeczucie, że zdobędę bramkę. Nie wiem, z czego ono wynikało, ale naprawdę byłem przekonany, że w tym spotkaniu uda mi się trafić do siatki, jeżeli dostanę szansę gry. Super, że mi się to udało - mówi 23-letni piłkarz.
Awwad pojawił się w niedzielny wieczór na murawie w 63. minucie, zmieniając Daniego Ramireza i zajmując jego pozycję na boisku, czyli ustawiając się w roli "dziesiątki" za plecami Mikaela Ishaka. Od pierwszych chwil po wejściu na boisko Izraelczyk był bardzo aktywny i swoją dobrą zmianę udokumentował golem na cztery minuty przed końcem regulaminowego czasu gry.
- Pierwszy gol bardzo mnie cieszy, ale szkoda końcowego wyniku meczu, bo on nas oczywiście nie zadowala. To było bardzo ciężkie spotkanie. Cracovia szybko strzeliła gola i potem zupełnie zamknęła się na swojej połowie, właściwie cały czas mieli dziesięciu zawodników przed linią piłki i bardzo ciężko było nam coś zrobić w grze do przodu - opowiada Izraelczyk.
Co ciekawe, 23-latek jest zawodnikiem lewonożnym, a swojego pierwszego gola w niebiesko-białych barwach zaliczył po kopnięciu prawą nogą. - Nie była to taka łatwa piłka do strzału, spadała z góry i uderzałem prawą nogą, która jest jednak moją słabszą, więc tym bardziej cieszy mnie, że udało mi się trafić. Mam nadzieję, że szybko uda się dołożyć kolejne gole - mówi Awwad.
Dobrą postawę Izraelczyka doceniają także koledzy z zespołu. - Mo w treningu wygląda bardzo dobrze. Ma fajny drybling i uderzenie z lewej nogi. Super, że teraz wszedł i zdobył bramkę, bo na pewno w taki sposób wysłał sygnał trenerowi, że jest gotowy do gry. Ja jestem pod wrażeniem tego, jak wygląda jego dyspozycja - podkreśla Jakub Moder.
Zapisz się do newslettera