2022-07-03 15:15 Maciej Henszel , fot. Michał Jakubowski

Piąte podejście do Ligi Mistrzów

Lech Poznań w tym sezonie po raz ósmy wywalczył tytuł mistrza Polski. Po raz piąty przystąpi jednak do eliminacji Ligi Mistrzów, czyli najbardziej prestiżowych europejskich rozgrywek. Co ciekawe, we wcześniejszych czterech przypadkach zawsze pokonywał pierwszą przeszkodę. Czy tym razem będzie podobnie? Mecz z Karabachem Agdam we wtorek o godzinie 20 na stadionie przy Bułgarskiej.

Przez lata rozgrywany był Puchar Europy Mistrzów Krajowych, który wyłaniał najlepszą klubową drużynę na Starym Kontynencie. Wtedy boje toczyły się systemem pucharowym, przegrany dwumecz zamykał drogę. Na początku lat 90. UEFA postanowiła jednak coś zmienić i w sezonie 1991/92 wprowadziła fazę grupową w PEMK. Miało to na celu uatrakcyjnić rozgrywki i nadać im prestiżu, a także sprawić, żeby uczestnicy otrzymali ogromne premie finansowe. Formalnie Liga Mistrzów pod tą nazwą zaczęła jednak funkcjonować od rozgrywek 1992/93, więc Lech Poznań jako ówczesny mistrza kraju jako pierwszy z polskich klubów miał szansę dostać się do piłkarskiego raju.

Wówczas zespół Henryka Apostela złoto wywalczył już na trzy kolejki przed końcem, nie miał sobie równych w lidze i oczekiwania pucharowe były wręcz ogromne. Wtedy rywalizacja startowała dopiero we wrześniu, więc można było się bez problemów przygotować. Na dzień dobry los połączył niebiesko-białych z łotewskim Skonto Ryga. Przy Bulgarskiej gospodarze mieli ogromną przewagę, ale wygrali skromnie 2:0. Gole strzelili Mirosław Trzeciak, a także Jerzy Podbrożny. W rewanżu był bezbramkowy remis i czekano na losowanie, w którym mistrzowie Polski byli rozstawieni, więc wiedzieli, że unikną europejskich potęg. Okazało się, że o fazę grupową zagrają ze szwedzkim IFK Göteborg, które wyeliminowało turecki Besiktas Stambuł.

Kolejorz wtedy pierwszej i jedynej porażki ligowej jesienią doznał w listopadzie na wyjeździe z Ruchem Chorzów. Wygrywał za to 6:1, 5:0, czuł się bardzo mocny. O ile za pierwszą rundę poznaniacy otrzymali skromne premie, bo ówcześni szefowie mówili, że rywal jest bardzo słaby, o tyle przed dwumeczem z IFK już zagwarantowali zawodnikom konkretny bonus. - Rozmawiałem z Jarosławem Bako, bramkarzem Besiktasu. Oni też się cieszyli, że wylosowali Szwedów, a jednak odpadli. Mam jednak nadzieję, że zremisujemy na wyjeździe i wygramy u siebie - mówił Marek Rzepka. A Dariusz Skrzypczak dodał: - To będzie walka na całego. Oni prezentują angielski, siłowy styl gry w piłkę.

Za piłkarzami promem do Szwecji popłynęło około 200 kibiców. Lech wziął ze sobą kucharza pamiętając o wydarzeniach z Marsylii. Spotkanie odbyło się na starym drewnianym Gamla Ullevi, mniejszym od Nya Ullevi, gdzie odbywały się choćby duże imprezy lekkoatletyczne. Bramkarz Kazimierz Sidorczuk kilka razy ratował lechitów, ale w 85. minucie popełnił kosztowny błąd. Wyszedł poza pole karne, zagrał zbyt krótko, przejął piłkę Patrik Bengtsson i kopnął do pustej bramki z około 40 metrów. Golkiper był wkurzony, choć zasłużył na pochwały mediów zarówno polskich, jak i szwedzkich. Pretensje do siebie powinni mieć jednak także ofensywni gracze, którzy zmarnowali trzy sytuacje stuprocentowe. Wciąż jednak panował spory optymizm, o czym świadczy to, że już na dwie godziny przed rozpoczęciem rewanżu niemal w całości wypełniły się trybuny stadionu przy Bułgarskiej. Kibice zajęli nawet miejsca, które były w remoncie.

Wróćmy do premii. Za awans Kolejorz miał dostać 1,6 mln dolarów, z czego 750 tysięcy miało trafić do piłkarzy. Potem media były pewne, że to splątało nogi piłkarzom, bo Szwedzi rozprawili się łatwo 3:0. Nie było żadnych wątpliwości, kto jest lepszy. Niepowtarzalna szansa została zaprzepaszczona, nigdy później lechici nie byli bliżej fazy grupowej Ligi Mistrzów. W klubie nie brakowało wtedy problemów, które dzięki awansowi miały zostać rozwiązane. Kłopoty jednak pozostały i pogłębiały się coraz mocniej.

Rok później Lech decyzją PZPN został mistrzem Polski i spróbował raz jeszcze, znów z marnym skutkiem, choć ograł najpierw izraelski Beitar Jerozolima (3:0 i 4:2). Potem jednak dostał lanie od Spartaka Moskwa (1:5, 1:2). Mecz przy Bułgarskiej jest traktowany jako najgorszy występ lechitów w europejskich pucharach. Rosjanie robili co chcieli. Szybko zdobyte trzy bramki przez Nikołaja Pisariewa, Walerego Karpina oraz Wiktora Onopko ustawiły rywalizację. Tuż przed przerwą trochę nadziei wlał Jerzy Podbrożny, który wykorzystał rzut karny. Potem jednak Pisariew i Onopko dołożyli kolejne trafienia i fani marzyli tylko o tym, żeby koszmar się skończył. Rewanż w Moskwie był formalnością - gospodarze wygrali 2:1.

Na kolejne podejście trzeba było czekać 17 lat, do 2010 roku. Wtedy Lech wywalczył tytuł i rozpoczął kwalifikacje do Champions League od wyeliminowania mistrza Azerbejdżanu. Był to Inter Baku. Do Kolejorza wrócił wtedy Artur Wichniarek, który pograł zaledwie kilka miesięcy, strzelił jednego gola, ale kto wie czy nie najważniejszego z perspektywy kolejnych tygodni. Było to bowiem zwycięskie trafienie na stadionie Tofika Bachramowa – tam gdzie niebiesko-biali zagrają za tydzień. W rewanżu było jednak 0:1, doszło do rzutów karnych, w którym bohaterem okazał się bramkarz Krzysztof Kotorowski. Potem okazało się, że ten dwumecz pozwolił pozostać przy życiu i w pewnym momencie otworzył szansę na piękną pucharową jesień w Poznaniu.

Najpierw jednak była kontynuacja boju o LM. W trzeciej rundzie czekała Sparta Praga. Trener Jacek Zieliński w Pradze, do której zjechały blisko trzy tysiące poznańskich fanów, zdecydował się na pokerową zagrywkę - w wyjściowej jedenastce wypuścił debiutanta, młodego Kamila Drygasa. Obie ekipy miały swoje szanse, ale na kwadrans przed końcem prażanie strzelili jedynego gola. Zrobił to środkowy obrońca Erich Brabec i na Generali Arena w dzielnicy Letna skończyło się na wyniku 1:0. Przy Bułgarskiej też było 1:0 dla gości i lechici przeskoczyli do Ligi Europy, w której znaleźli się po ograniu Dnipro Dniepropietrowsk.

Ostatnia szansa na Ligę Mistrzów była siedem lat temu. W czwartej próbie po raz czwarty pokonany został pierwszy rywal. Był to mistrz Bośni i Hercegowiny, FK Sarajewo (2:0 i 1:0). Zespół trenera Macieja Skorży nie miał jednak szczęścia w losowaniu, bo trafił później na bardzo mocny FC Basel, z którym przegrał przy Bułgarskiej 1:3, a na wyjeździe 0:1. Jak będzie teraz?

Następne mecze

Niedziela 29.09 godz.14:45
Korona Kielce
vs |
Lech Poznań
Sobota 05.10 godz.20:15
Lech Poznań
vs |
Motor Lublin

Polecamy

Newsletter

Zapisz się do newslettera

Więcej

KKS LECH POZNAŃ S.A.
Enea Stadion
ul. Bułgarska 17
60-320 Poznań

Infolinia biletowa:
tel.  61 886 30 30   (10:00-17:00)

Infolinia klubowa: Tel: 61 886 30 00
mail: lech@lechpoznan.pl
Biuro Obsługi Kibica

Korzystamy z plików cookies

Stosujemy pliki cookies, które są niezbędne do tego, aby osoby odwiedzające nasz serwis mogły korzystać z dostępnych usług i funkcjonalności. Używamy również plików cookies podmiotów trzecich, w tym plików analitycznych i reklamowych. Szczegołowe informacje dostępne są w "Polityce cookies". W celu zmiany ustawień należy skorzystać z opcji ZMIENIAM USTAWIENIA.

Akceptuję opcjonalne pliki cookies

Odrzucam opcjonalne pliki
cookies

Ustawienia prywatności

Niezbędne

Niezbędne pliki cookies umożliwiają prawidłowe wyświetlanie strony oraz korzystanie z podstawowych funkcji i usług dostępnych w serwisie. Ich stosowanie nie wymaga zgody użytkowników i nie można ich wyłączyć w ramach zarządzania ustawieniami cookies.

Reklamowe

Reklamowe pliki cookies (w tym pliki mediów społecznościowych) umożliwiają prezentowanie informacji dostosowanych do preferencji użytkowników (na podstawie historii przeglądania oraz podejmowanych działań,w serwisie oraz w witrynach stron trzecich wyświetlane są reklamy). Dzięki nim możemy także mierzyć skuteczność kampanii reklamowych KKS Lech Poznań S.A. i naszych partnerów.

W każdej chwili możesz zmienić lub wycofać swoją zgodę za pomocą ustawień dostępnych w ustawieniach prywatności.

Analityczne

Reklamowe pliki cookies (w tym pliki mediów społecznościowych) umożliwiają prezentowanie informacji dostosowanych do preferencji użytkowników (na podstawie historii przeglądania oraz podejmowanych działań,w serwisie oraz w witrynach stron trzecich wyświetlane są reklamy). Dzięki nim możemy także mierzyć skuteczność kampanii reklamowych KKS Lech Poznań S.A. i naszych partnerów.

W każdej chwili możesz zmienić lub wycofać swoją zgodę za pomocą ustawień dostępnych w ustawieniach prywatności.

Zapisz moje wybory