Napastnik Lecha Poznań Paweł Tomczyk został w czwartek wypożyczony do Piasta Gliwice. Wychowanek Kolejorza będzie przebywał na Śląsku na zasadach transferu czasowego do końca tego sezonu z opcją przedłużenia o kolejne pół roku. - Wszyscy w Poznaniu liczymy na dalszy rozwój "Pawki" i wiemy, że umożliwi mu to regularna gra na najwyższym poziomie rozgrywkowym w naszym kraju - mówi dyrektor sportowy Lecha Poznań, Tomasz Rząsa.
Tomczyk jest zawodnikiem pierwszej drużyny niebiesko-białych od przerwy zimowej sezonu 2016/17. Trafił do niej z ekipy rezerw poznańskiego klubu, w którego strukturach przeszedł wszystkie etapy swojego piłkarskiego rozwoju. - W trakcie treningów w Lechu spotkałem wielu trenerów. Każdemu z nich dużo zawdzięczam. Każdy z nich dołożył cegiełkę do tego, że jestem dziś tu gdzie jestem - mówił młody atakujący, gdy ówczesny trener Kolejorza, Nenad Bjelica, zdecydował o włączeniu go do kadry swojego zespołu.
To właśnie ten szkoleniowiec dał wychowankowi okazję debiutu w polskiej ekstraklasie, a miało to miejsce w grudniu 2016 roku w meczu przeciwko Cracovii (1:1). W rundzie wiosennej tych samych rozgrywek zdążył zaliczyć jeszcze w koszulce z kolejowym herbem trzy występy, po czym latem 2017 roku udał się na wypożyczenie do grającego w pierwszej lidze Podbeskidzia Bielsko-Biała. Przez dwanaście miesięcy w jego barwach napastnik strzelił dwanaście goli oraz zaliczył cztery asysty i po zakończeniu transferu czasowego wrócił na Bułgarską do ekipy prowadzonej wtedy przez trenera Ivana Djurdjevicia.
Harmonijny rozwój Tomczyka nie umknął uwadze selekcjonera reprezentacji Polski do lat 21, Czesława Michniewicza. Urodzony w 1998 roku gracz odpłacał się za zaufanie w najlepszy możliwy sposób, zdobywając w zakończonych eliminacjach do Młodzieżowych Mistrzostw Europy trzy bramki podczas niespełna 200 minut spędzonych na boisku. Po barażach z Portugalią, wraz z innymi wychowankami Kolejorza, Robertem Gumnym, Kamilem Jóźwiakiem oraz Dawidem Kownackim, mógł cieszyć się z awansu na turniej rangi mistrzowskiej, który odbędzie się w czerwcu tego roku we Włoszech i San Marino.
Wagę tego ostatniego wydarzenia podkreśla również dyrektor sportowy Lecha Poznań. - Paweł to chłopak, który ma DNA Kolejorza we krwi. Mocno wierzymy, że stanie się on wiodącą postacią drużyny trenera Adama Nawałki. Na ten moment musi jednak występować regularnie na jak najwyższym poziomie. Dlatego cieszymy się z takiego rozwiązania, na którym powinna skorzystać każda ze stron. A przede wszystkim "Pawka", który ma przed sobą latem tego roku mistrzostwa Europy i z pewnością chciałby na nich wystąpić. Będziemy śledzić jego postępy i trzymać za niego kciuki - podkreśla Tomasz Rząsa.
Zapisz się do newslettera