Ponad 31 lat Lech Poznań czeka na wyjazdowe ligowe zwycięstwo nad Stalą Mielec. Ostatni raz tam triumfował w walce o punkty 5 czerwca 1993 roku. Czy w piątkowy wieczór nastąpi przełamanie?
Kolejorz jest liderem PKO BP Ekstraklasy po szóstej kolejce. W niedzielę ograł w efektownym stylu Pogoń Szczecin 2:0. Teraz jednak czeka trudne zadanie, bo Mielec to jeden z tych terenów, gdzie Niebiesko-Białym idzie jak po grudzie. Dość powiedzieć, że poznaniacy w walce o ligowe punkty nie wygrali tam siedem razy z rzędu, co składa się na 31 lat. Dlaczego tak długo? Pamiętajmy bowiem, że mielczan przez blisko ćwierć wieku nie było w najwyższej klasie rozgrywkowej. Owszem, w międzyczasie była wygrana, ale w Pucharze Polski - w maju 2020 roku, kiedy wznowiono rywalizację piłkarską w trakcie pandemii koronawirusa, lechici wyeliminowali przeciwników po triumfie 3:1 i w ten sposób awansowali do półfinału rozgrywek.
Lata 70. to najlepszy w historii okres mieleckiego futbolu - z dwoma mistrzostwami kraju (1973 i 1976) i kapitalnymi występami w europejskich pucharach. Po transformacji ustrojowej z 1989 roku już nie nastąpił powrót do wcześniejszych sukcesów. Dość powiedzieć, że w lidze wówczas Stal zajmowała głównie miejsca w drugiej części tabeli, ale w sezonie 1992/1993 niespodziewanie zajęła szóste miejsce. I tak jednak na Podkarpaciu atmosfera była słaba, kiedy w czwartej kolejce od końca zawitał Lech.
Było to 5 czerwca 1993. - Lech gra o mistrzostwo, my nie mamy nic do zdobycia - reporter w relacji telewizyjnej, którą można znaleźć w internecie, cytował trenera gospodarzy Grzegorza Latę, czyli legendarnego piłkarza miejscowych, króla strzelców mundialu 1974 i późniejszego prezesa Polskiego Związku Piłki Nożnej. Później pada sugestia, że mieleccy kibice bali się pozaboiskowych układów i jakby na potwierdzenie Lech objął prowadzenie po akcji Ryszarda Remienia, Jerzego Podbrożnego oraz finalizacji Kazimierza Moskala.
- Kibice w tym momencie zdjęli wszystkie transparenty, zostawili tylko jeden - protest bez flag i dopingu - ciągnął reporter. Przed przerwą Adam Fedoruk wyrównał jednak stan rywalizacji, co spotkało się z umiarkowanym entuzjazmem na trybunach. Po zmianie stron zwycięskiego gola na 2:1 strzelił Podbrożny i Kolejorz wywalczył ważne punkty. Był wciąż w grze o mistrzostwo Polski, które później wywalczył. Stało się to po niedzieli cudów i interwencji PZPN.
Po tej wygranej nastąpiła ligowa seria siedmiu meczów bez zwycięstwa w Mielcu przeciwko Stali. Trwa do dziś. Po powrocie tego klubu do elity były cztery remisy, w tym trzy z rzędu bezbramkowe.
Zapisz się do newslettera