W 16. kolejce T-Mobile Ekstraklasy Lech Poznań zagra na wyjeździe z Piastem. Kolejorz po raz ostatni gościł w Gliwicach 23 września 2013 roku. Lechici wygrali 2:0 po golach Łukasza Teodorczyka, jednak to spotkanie najbardziej utkwiło w pamięci Janowi Bednarkowi.
W 16. kolejce T-Mobile Ekstraklasy Lech Poznań zagra na wyjeździe z Piastem. Kolejorz po raz ostatni gościł w Gliwicach 23 września 2013 roku. Lechici wygrali 2:0 po golach Łukasza Teodorczyka, jednak to spotkanie najbardziej utkwiło w pamięci Janowi Bednarkowi.
Lech jechał na mecz w Gliwicach po porażce 1:2 na własnym boisku z Pogonią i z ogromnymi kłopotami kadrowymi. Mariusz Rumak zdecydował się na wystawienie w podstawowej jedenastce 17-letniego wtedy Jana Bednarka.
- Na pewno wrócą wspomnienia. Mam duży sentyment do tego stadionu, ale nie może być inaczej, skora właśnie tam debiutowałem w pierwszym zespole Kolejorza - nie kryje młody defensor Lecha Poznań.
W ostatnim meczu przed przerwą reprezentacyjną Bednarek rozegrał pełne 90 minut przeciwko Podbeskidziu Bielsko-Biała. Jest więc szansa, że reprezentant Polski do lat 19 ponownie będzie miał okazję zagrać na stadionie w Gliwicach. Nie będzie jednak o to łatwo, bo do pełni sił wrócili już Marcin Kamiński i Paulus Arajuuri.
- Konkurencja na pozycji stopera jest bardzo duża. Obecnie zdrowych jest czterech zawodników mogących grać na środku obrony, a nie można też zapominać o kontuzjowanym Macieju Wiluszu. Dlatego na treningach staram się pokazywać z jak najlepszej strony, by tych szans otrzymywać jak najwięcej - mówi Jan Bednarek.
Jeśli przyjrzymy się ostatnim wyborom Macieja Skorży, to na tę chwilę trener Lecha na środku obrony najchętniej stawiałby na Kamińskiego oraz Arajuuriego, a Bednarek wraz z Hubertem Wołąkiewiczem balansują na trzeciej i czwartej pozycji w hierarchii stoperów.
Trener Lecha po przyjściu do klubu zaznaczał, że stabilizacja na pozycji środkowego obrońcy jest dla niego bardzo ważna. Jeśli Bednarek wywalczyłby sobie na stałe status choćby pierwszego rezerwowego stopera, to szans na grę pojawiłoby się sporo. Gorzej jak zostałby dopiero drugim rezerwowym.
- Wszystko będzie zależało od inicjatywy trenera. Jeśli nie będę miał możliwości grania w większym wymiarze czasowym, to będę szukał alternatywy w postaci wypożyczenia, by móc grać więcej minut. W Lechu jestem jednak od młodych lat i bardzo chciałbym tutaj wywalczyć sobie miejsce w składzie - podkreśla wychowanek Sokoła Kleczew.
Wszystko wyjaśni się na początku przyszłego roku. Na razie jeszcze dokładnie nie wiadomo jak długo potrwa absencja Wilusza, a poza tym z końcem grudnia kończy się kontrakt Wołąkiewicza, który na razie nie został przedłużony.
Zapisz się do newslettera