We wszystkich dotychczasowych spotkaniach w PKO Ekstraklasie Kolejorz wychodził w ustawieniu z jednym napastnikiem. Jednak, gdy wynik jest negatywny, trener Żuraw nie boi się wprowadzić do gry drugiego atakującego.
W okresie przygotowawczym rywalizacja pomiędzy napastnikami była zacięta, strzelał Tomczyk, strzelał Gytkjaer, hattricka w spotkaniu z GKS-em Tychy zdobył Zhamaletdinov. W ligowych rozgrywkach miejsca w podstawowej jedenastce starczyło tylko dla jednego napastnika. Po powrocie do pełnej dyspozycji zajął je Christian Gytkjaer, jednak gdy wynik staje się niekorzystny dla Kolejorza, trener Żuraw nie obawia się stawiać na kolejnych atakujących.
Tak było w meczu z Piastem Gliwice, gdy wynik na tablicy świetlnej wskazywał jednobramkowe prowadzenie Mistrza Polski. Wtedy na boisku pojawił się Timur Zhamaletdinov za Joao Amarala, który w tamtym spotkaniu grał na „dziewiątce”, a chwilę później na placu gry zameldował się Tomczyk. Ten drugi ruch odpłacił się bardzo szybko, bo Tomczyk doprowadził do wyrównania już trzy minuty po wejściu.
Podobna sytuacja miała miejsce w pojedynku ze Śląskiem Wrocław. Wszystkie gole padły już w pierwszej połowie, ale zawodnicy Kolejorza starali się odrobić straty do samego końca. Tu również na ostatnie dziesięć minut został wpuszczony dodatkowy napastnik - Paweł Tomczyk za defensywnego pomocnika - Karlo Muhara. Jednak tyle czasu nie wystarczyło, żeby doprowadzić chociaż do wyrównania, choć sytuacje ku temu były.
W ostatnim spotkaniu w Gdyni w podstawowym składzie znalazł się Gytkjaer. Przy strzeleckiej niemocy całego zespołu trener Żuraw zdecydował się na rotacje i zamienił Duńczyka na Tomczyka. Niewiele później na placu gry zameldował się kolejny napastnik - Zhamaletdinov. Był to odważny ruch ze strony sztabu szkoleniowego, który ryzykował utratę trzech punktów. W rywalizacji ze Śląskiem wprowadzenie Tomczyka było posunięciem oczywistym, drużyna przegrywała i trzeba było ratować wynik. Z Arką jedna groźna akcja i strata bramki mogłaby oznaczać utratę nawet jednego punktu.
- Wiedzieliśmy, że to końcówka spotkania i podjęliśmy świadome ryzyko wprowadzając dodatkowego napastnika. Czasami lepiej jest przywieźć punkt, bo jak nie może nic wpaść do siatki, to ta ostatnia sytuacja Antonika pokazała, że taką rywalizacje można jeszcze przegrać. Chcieliśmy do końca zagrać o trzy punkty. Dzisiaj się nie udało, będziemy próbować w następnym meczu – tłumaczy szkoleniowiec pierwszego zespołu.
W obecnej taktyce Kolejorza nie ma miejsca dla dwóch napastników w podstawowej jedenastce, ale jak widać w trakcie sezonu często zdarzają się momenty, kiedy trzeba wprowadzić do gry drugiego atakującego. Nieraz może mieć to pozytywny skutek i odmienić los meczu, jak na przykład w Gliwicach zrobił to Tomczyk.
Zawodnik | Udział w bramce co | Bramki | Asysty |
---|---|---|---|
Christian Gytkjaer | 138 minut | 2 | 0 |
Paweł Tomczyk | 105 minut | 1 | 1 |
Timur Zhamaletdinov | - | 0 | 0 |
Zapisz się do newslettera