Siedemnaście strzelonych goli przez Lecha Poznań w tym sezonie ekstraklasy jest drugim najlepszym wynikiem w lidze. Niestety Kolejorz jest też wysoko w zestawieniu największej liczby bramek straconych. I to trzeba szybko zmienić.
W poprzednim sezonie niebiesko-biali także przodowali w lidze pod względem liczby trafień – w całych rozgrywkach strzelili 70 goli, co było najlepszym obok Legii rezultatem w lidze. Różnica między tamtym rokiem, a tym obecnym jest taka, że wówczas Kolejorz najlepiej w ekstraklasie bronił, a teraz jest niestety bliżej końca niż początku tego zestawienia.
- Nie uważam jednak, żebyśmy w tym sezonie grali słabo. O ile w poprzednim dobre mecze przeplataliśmy ze słabymi, to teraz raczej ta nasza gra najczęściej wygląda okej, ale nie przynosi nam to punktów, bo zdarzają się te niepotrzebne remisy czy porażki. W efekcie mamy w tabeli tylko dziesięć punktów i jest to wynik słaby, nie ma tu nawet o czym rozmawiać – przyznaje pomocnik Kolejorza, Jakub Moder.
Punkty uciekają lechitom w ostatnich tygodniach głównie przez pomyłki, jakie zdarzają się w grze obronnej. - Do przodu mamy bardzo dużo jakości, gole dalej będziemy strzelać, ale na pewno musimy popracować nad grą w obronie, przestać tracić proste bramki i zacząć grać na zero z tyłu. Cały czas się na tej defensywie w treningu skupiamy, ale może trzeba to zrobić jeszcze mocniej - mówi prawy obrońca Lecha, Alan Czerwiński. - Nie powiedziałbym, że z Rakowem prosiliśmy się o tego gola w końcówce, bo aż do tej ostatniej akcji dobrze się broniliśmy, ale takie sytuacje jak właśnie ten rajd rywala nie mogą nam się zdarzać. Nikt by pewnie nie mówił o naszej słabej grze w obronie, gdybyśmy ten mecz wygrali 3:2 - dodaje Moder.
Mecz z Rakowem był drugim z rzędu, w którym lechitom punkty uciekły w samej końcówce rywalizacji. W poprzednich rozgrywkach gra na finiszach spotkań była atutem Kolejorza – w ostatnich kwadransach niebiesko-biali strzelili wówczas w lidze 24 gole (w tym 9 w doliczonym czasie gry), a w mediach popularność szybko zyskało określenie "Żuraw time", opisujące właśnie ten okres w meczach Lecha. W obecnym sezonie ten trend niestety się odwrócił i niebiesko-biali w końcowych kwadransach tracą najwięcej goli w lidze (6).
- Z Rakowem znowu głupio straciliśmy bramkę w ostatniej akcji meczu i ponownie w ten sposób zremisowaliśmy wygrane już właściwie spotkanie – ubolewa Moder, a Czerwiński dodaje: - W piłce trzeba być gotowym przez pełne 90 minut na to, że w każdej chwili może się coś stać. I może zacznijmy wreszcie tak myśleć.
Zapisz się do newslettera