Często wykonują "brudną robotę", jednak także zachwycają pięknymi zagraniami. Zawodnicy grający w środku pola potrafią przesądzać o losach spotkania, a sobotni rywale mają w tym przypadku czym się pochwalić. - Sądzę, że może to być mecz zespołów o najmocniejszym środku pola w ekstraklasie - mówi Maciej Sypuła, dziennikarz "Przeglądu Sportowego".
Sobotnie spotkanie Lech Poznań - Legia Warszawa zapowiedzieć można na wiele sposobów: konfrontację przodujących ofensyw, a także defensyw ekstraklasy, starcie zażartych przeciwników czy wiele, wiele innych. Tym razem skupimy się właśnie na aspekcie na pierwszy rzut oka aż tak niewidocznym, czyli środku pola. Omawiany obszar bywa kluczem do zwycięstwa, a oba zespoły mają tutaj wiele do zaoferowania.
- Sądzę, że może to być mecz zespołów o najmocniejszym środku pola w ekstraklasie - mówi Maciej Sypuła, dziennikarz "Przeglądu Sportowego". - Obecne zestawienie Lecha z Moderem ustawionym gdzieś na pozycji numer "6", a także Tibą i Ramirezem w centrum wykazało sporą kreatywność, która przekłada się na siłę ofensywną. Legia podobnie - posiada zawodników potrafiących zagrać do przodu, a dodatkowo odpowiednio zabezpieczyć tyły. Utrzymanie futbolówki w środkowej strefie może okazać się kluczowe, a szczególnie to, kto będzie potrafił z tego skorzystać - dodaje.
Omawiane "tercety" różnią się od siebie. "Wojskowych" cechuje stabilizacja w centrum boiska. Stałym nazwiskiem w zestawieniu pozostaje Valerian Gvilia, który wystąpił w 33 rozegranych dotychczas spotkaniach ekstraklasy, choć pozycja zajmowana przez pomocnika się zmieniała. "Wskakiwał" on bowiem na "8", gdy na placu brakowało Andre Martinsa, lecz sytuacja ta nastąpiła wyłącznie trzykrotnie. Portugalczyk nie notuje porywających liczb, ale charakteryzuje się sporą skutecznością podań. Swego rodzaju reżyser gry warszawiaków to Domagoj Antolić, który dostając futbolówkę, doskonale wie, co powinien z nią zrobić.
- Trudno spośród wymienionych wskazać zawodników kluczowego, ponieważ wszyscy się uzupełniają. Gvilia gwarantuje konrety (7 goli, 5 asyst - przyp.red.). Martins cały czas utrzymuje się pod grą. Antolić (regularnie notujący sporą liczbę podań - przyp.red.) podobnie, choć akurat tego gracza zestawiłbym z Tibą, ponieważ także często schodzi po piłkę nawet bliżej linii defensywnej. Oba tercety dobrze funkcjonują i się zazębiają - komentuje redaktor.
Środek pola Lecha Poznań ewoluował w stosunku do początku sezonu 2019/20. "Lukę" powstałą po transferze Darko Jevticia załatał Dani Ramirez. Coraz częściej w wyjściowym składzie zaczął meldować się natomiast Jakub Moder. - To wymusiło pewną zmianę stylu Pedro Tiby, który czasem musi wypełniać miejsce "6". Trzeba przyznać, że wygląda to ciekawie i się sprawdza, co wynika z umiejętności dostosowania się do boiskowej sytuacji Portugalczyka - komentuje Sypuła. Słowa te potwierdzają także zawodnicy, którzy rozumieją się na boisku i pozwalają sobie na sporą wymienność pozycji.
Ostatnia wizyta warszawiaków przy Bułgarskiej zakończyła się wynikiem 0:1, nie oddającym przebiegu boiskowych zdarzeń. - Lech częściej utrzymywał się przy piłce. Legia trochę ustąpiła mu miejsca, szczególnie po szybkim zdobyciu bramki. Skupiła się na tym, by przypadkiem gola nie stracić. Czy w sobotę zagrają podobnie? Myślę, że to Kolejorz będzie drużyną prowadzącą grę. Kreatywność może być atutem - kwituje dziennikarz.
Zapisz się do newslettera