Stan zagrożenia epidemicznego, przedłużający się brak możliwości kontynuowania rozgrywek, a tym samym niewiadoma forma zawodników oraz kryzys w świecie sportu. O tym rozmawiali na antenie Radia Poznań prezes Lecha Poznań, Karol Klimczak, trener Dariusz Żuraw, rzecznik prasowy klubu Maciej Henszel oraz pomocnik Jakub Moder. Przedstawiciele Kolejorza byli gośćmi Krzysztofa Ratajczaka w poniedziałkowej audycji programu "Sportowa Arena".
W związku z aktualną sytuacją związaną z rozprzestrzeniającym się koronawirusem COVID-19 i wprowadzonym stanem zagrożeniem epidemicznego na terytorium Polski, w ostatnich dniach biura znajdujące się przy Bułgarskiej 17 są nieczynne. Pracownicy klubowi wykonują swoje zadania z domów, a jedną z ostatnich aktywności na Stadionie Poznań była konferencja prasowa przed odwołanym jednak spotkaniem Kolejorza z warszawską Legią. Samo wydarzenie medialne było o tyle specyficzne, że odbyło się bez udziału dziennikarzy, którzy swoje pytania przesyłali wcześniej na maila, a odpowiedzi mogli poznać poprzez video udostępnione przez klub.
- Jeżeli chodzi o klubowe korytarze, to świecą one pustkami. Od kilkunastu dni wszyscy pracownicy są w domach i mają tzw. home office. Wszyscy się uczymy tej sytuacji, a także używania technologii, bo wszelkie klubowe sprawy omawiamy teraz na wideokonferencjach - mówi rzecznik klubu, Maciej Henszel. - To coś niesamowitego, czego nie przeżyłem w swojej poprzedniej przygodzie dziennikarskiej. Przez 27 lat relacjonowałem wydarzenia związane głównie z Lechem Poznań i nie było czegoś takiego, żeby konferencja prasowa odbywała się bez udziału dziennikarzy. Trener mówił do właściwie pustej sali, ale dzięki przekazowi video i media i kibice mogli usłyszeć słowa szkoleniowca przed meczem, który jednak się nie odbył, czyli przed spotkaniem z warszawską Legią - dodaje.
Aktualna sytuacja wpływa także na brak możliwości przeprowadzania treningów pierwszej drużyny Lecha Poznań, ale nie oznacza to, że zawodnicy w tym czasie jedynie odpoczywają. Piłkarze Kolejorza również mają swoją wersję "home office” i trenują cały czas. Dodatkowo codziennie raportują o swoim stanie zdrowia.
- Nie wiemy co, za ile i kiedy się wydarzy. Jest wiele pytań, na które nie do końca mamy odpowiedź. Wolę dawkę adrenaliny podczas gry niż taką niepewność. Profesor Pawlaczyk zarządza teraz zespołem bardziej niż ja. Zawodnicy codziennie mierzą temperaturę, przesyłają raporty, wiedzą czego mają unikać. Od sztabu otrzymali rozpiski indywidualne, dostali też rowery stacjonarne, żeby cały czas trenować. Jeżeli ta przerwa nie potrwa długo, to nie stracimy wiele - zapewnia trener Kolejorza, Dariusz Żuraw. - Teraz odpoczywam od meczów, bardziej skupiam się na oglądaniu piłkarzy, którzy mogą dołączyć do nas latem. Pracujemy nad kadrą na nowy sezon i na tym się skupiam - dodaje.
O samej specyfice treningów opowiada z kolei wychowanek Kolejorza, który ostatnie tygodnie mógł zaliczyć do bardzo udanych. Jakub Moder, bo o nim mowa, w obecnym sezonie rozegrał osiemnaście spotkań, w których strzelił dwa gole i zanotował trzy asysty. - Musimy podejść do sytuacji profesjonalnie i cały czas trzymać formę. Codziennie wysyłamy raporty nie tylko doktorom, ale i trenerom przygotowania fizycznego o tym, co każdego dnia robimy i jaką jednostkę wykonaliśmy. Każdy w drużynie podchodzi do tego bardzo poważnie, bo musimy być gotowi, aby w każdej chwili wrócić do treningów - mówi pomocnik Lecha. - Mamy kilka wariantów zajęć. Trenerzy tak to ułożyli, że możemy jeździć na rowerze, biegać czy wyjść na podwórko pograć w piłkę. To jest urozmaicone i ja mieszam te wszystkie jednostki - wyjaśnia.
Tuż po otrzymaniu informacji o zamknięciu trybun podczas spotkania Lecha z Legią, klub uruchomił możliwość zakupu wirtualnych wejściówek, które będzie można wykorzystać na kolejnym otwartym starciu poznaniaków z legionistami na stadionie przy Bułgarskiej lub na jakimkolwiek innym meczu niebiesko-białych z udziałem kibiców. Akcja #GramyDalej trwa nadal, a fani Kolejorza cały czas mogą nabywać bilety. - Bardzo dobrze została odebrana przez kibiców i cieszy się dużą popularnością. Wirtualne bilety się sprzedają. Akcję #GramyDalej cały czas kontynuujemy, chcemy zapełniać stadion. Priorytetem jest zdrowie naszych kibiców i ich najbliższych, ale mam nadzieję, że za kilka miesięcy wszystko wróci do normy i piłka nożna znowu się stanie ważna dla fanów - zauważa prezes Lecha Poznań, Karol Klimczak.
Polski Związek Piłki Nożnej podjął decyzję, że do 26 kwietnia na boiskach nie pojawią się piłkarze ekstraklasy, pierwszej ligi i niższych klas rozgrywkowych. Warto jednak pamiętać, że ostateczna data powrotu ligi będzie zależeć przede wszystkim od tempa, w jakim uda się wyhamować pandemię koronawirusa. - Straty będą duże i w tej chwili to nie jest czas, żeby o tym mówić. Najważniejsze jest zdrowie wszystkich, naszych kibiców, Polaków, Europejczyków. To czas walki z epidemią, ale wiemy, że im dłużej to będzie trwało, tym większe będą problemy wielu branż, w tym sportowej. Obserwujemy, jak wygląda branża gospodarcza, ile działalności jest zamkniętych. To dotknie nas wszystkich, ale mam nadzieję, że za miesiąc, półtora wszystko wróci do normy - mówi prezes Lecha. - Sport to ważny element gospodarki, bo też tworzymy miejsca pracy. Każde widowisko sportowe to 250 tysięcy złotych, a my kupujemy różne usługi w małych, lokalnych firmach. Muszę rozpatrywać - jako osoba odpowiedzialna za pracowników - jak chronić te miejsca pracy i jak zarządzać tą sytuacją, aby tych poobijanych podmiotów i moich pracowników było jak najmniej - zapewnia.
Kluby ekstraklasy razem z organizatorem rozgrywek powołały sztab kryzysowy, który zajmuje się wypracowaniem rozwiązań łagodzących negatywne skutki wyjątkowej sytuacji zawieszenia ligi. Wytypowani przez zespoły eksperci działają w tematycznych grupach roboczych obejmujących aspekty: formalno-prawne, finansowe, marketingowe i sportowe. Wspólnie z ligową spółką mają zająć się wypracowaniem propozycji wprowadzenia nadzwyczajnych regulacji dotyczących rozgrywek, realizacji umów z zawodnikami czy harmonogramu i zakresu przepisów licencyjnych. - Pierwsze regulacje już nastąpiły. Wszystkie kluby uzgodniły, że każda drużyna prowadzi treningi indywidualne, a nie grupowe czy formacjami. Wspólnie chcemy ustalić działania, które pomogą branży, bo przecież polska piłka to nie tylko ekstraklasa, ale też niższe ligi. Teraz czekamy na piątkowe posiedzenie sejmu, gdzie będą uchwalone pewnie pakiety ustaw osłonowych i zobaczymy, czy będziemy mogli skorzystać w tych rozwiązań i w jakiej skali - wyjaśnia prezes Kolejorza.
19 marca Kolejorz obchodził swoje 98. urodziny. Święto w tym roku obchodzone dosyć nietypowo, ponieważ bez zorganizowanego meczu rocznicowego. Tym miały być Derby Polski, które zaplanowano na pięć dni przed umowną datą powstania klubu. - Smutne dosyć urodziny. Meczem rocznicowym miało być spotkanie z Legią Warszawa. W dniu zamknięcia sprzedaży uprawnionych było 24 tysiące kibiców i wszystko zapowiadało, że stadion przy Bułgarskiej się wypełni. Te wszystkie rzeczy, które przygotowaliśmy rocznicowo, nie mogły się odbyć. Zmieniliśmy koncepcję i te elementy związane z urodzinami Lecha przedstawiliśmy w naszych kanałach komunikacji. Przykładem może być kapitalna wycieczka Macieja Markiewicza, byłego piłkarza Kolejorza i znanego klubowego historyka, a także redaktora Radka Nawrota, którzy przeszli się po miejscach związanych z Lechem w Poznaniu. To taki łyk historii dla młodszego pokolenia kibiców, którzy w pigułce dostali informacje o naszym klubie - kończy rzecznik klubu.
Zapisz się do newslettera