W ostatnich meczach zmierzającego ku końcowi roku Lubomir Šatka występował na pozycji prawego obrońcy. Cykl tych gier zawodnik Lecha Poznań zwieńczył golem, dającym niebiesko-białym punkt w starciu z Arką Gdynia. - Nie jestem prawym obrońcą, ale gram tam teraz i chcę dawać z siebie drużynie jak najwięcej - przyznaje 24-latek.
"Na boku gram tylko w kadrze" - zarzekał się do niedawna obrońca Lecha Poznań, Lubomir Šatka. Zanim jednak Słowak zasilił szeregi Kolejorza dał się poznać jako zawodnik, który w razie potrzeby może wystąpić na tej pozycji również w klubie. Ta w ostatnich tygodniach przybrała przykrą postać kontuzji Roberta Gumnego. Mając na uwadze niedyspozycję Tomasza Cywki, 24-latek stał się oczywistym wyborem trenera Dariusza Żurawia na uzupełnienie powstałej w składzie niebiesko-białych luki.
Z tego właśnie powodu aż 384 na 450 możliwych minut ostatnich pięciu ligowych spotkań w tym roku Šatka rozegrał na swojej drugorzędnej pozycji. Stało się tak bowiem wspominany uraz Gumnego miał miejsce podczas pierwszego meczu rundy rewanżowej z Piastem Gliwice. Reprezentant Słowacji dopiero po godzinie gry przesunął się ze środka obrony na jej prawą stronę. I choć początkowo wielu zarzucało mu brak kreatywności w grze ofensywnej, do której powinien się podłączać, z każdym kolejnym występem było widać w tym aspekcie progres.
Prawdziwym sprawdzianem umiejętności ofensywnych obrońcy było starcie z Arką Gdynia. Lechici zmuszeni do pogoni za wynikiem, wykreowali sobie jedną z największych liczb sytuacji pod bramką rywali w całych rozgrywkach.
- Graliśmy bardzo ofensywnie, ponieważ przegrywaliśmy - tłumaczy "Lubo". - Musiałem przez to kilka razy znaleźć się pod polem karnym rywali. Nie jestem prawym obrońcą, ale gram tam teraz i chcę dawać z siebie drużynie jak najwięcej. Robię, co tylko mogę, by jej pomóc - dodaje.
Pomimo licznych prób ze strony całego zespołu to właśnie Słowak dał poznaniakom wyrównanie. Na początku ostatniego kwadransa meczu skierował bowiem piłkę do siatki po bardzo dobrym wrzuceniu jej w pole karne z narożnika boiska przez Darko Jevticia. - Ta bramka zapadnie mi w pamięć, ale gdybym tylko mógł, zamieniłbym ją na trzy punkty. To moja pierwsza zdobyta dla Lecha Poznań w ekstraklasie, więc na pewno będę czuć do niej sentyment - kwituje Šatka.
Zapisz się do newslettera