- Przy stanie 1:0 miałem idealną, stuprocentową sytuację. Byliśmy bardzo blisko drugiej bramki, ale niestety spudłowałem. Myślę, że gdybym w tamtym momencie trafił do siatki, to spotkanie by się już zakończyło. Zagłębie po takim ciosie raczej by się nie podniosło, a my wracalibyśmy do Poznania z kompletem punktów. Jednobramkowa przewaga była zbyt mała. Lubinianie grali do końca i to im się opłaciło. Szymek Pawłowski uderzył nie do obrony i padł gol z cyklu stadiony świata - powiedział po meczu z Zagłębiem Lubin, pomocnik Lecha Poznań Jakub Wilk.
Zapisz się do newslettera