- Mamy nadzieję, że te opóźnienie będą zniwelowane i te trzy mecze zagramy jednak w Poznaniu. Taką mieliśmy umowę z Hydrobudową i byliśmy zapewniani, że wszystko idzie zgodnie z planem i cyklicznie ten harmonogram był potwierdzany. Gdyby ten czarny scenariusz się potwierdził poniesiemy oczywiście dotkliwe straty finansowe. Trudno mi jeszcze w tej chwili powiedzieć coś o ewentualnych rekompensatach dla klubu. Musimy jednak rozpocząć rozmowy, bo nasz budżet w tym roku i tak został już mocno nadszarpnięty. Nie chodzi tylko o to, że na mecze we Wronkach sprzedajemy mniej biletów. Chodzi też o to, że nasi potencjalni nowy sponsorzy przez zaistniałą sytuację nie zostali pozyskani do klubu, a i nasi obecni sponsorzy nie mogą być zadowoleni z tego całego zamieszania - mówi Kasprzak.
Kolejnym problemem związanym z opóźnieniami wykonawców na placu budowy, jest fakt, że w tej chwili nawet rozegranie pierwszych wiosennych meczów na Bułgarskiej może być zagrożone. - Niestety nie możemy być tego pewni. Trawę trzeba kłaść bowiem w okresach dodatniej temperatury powietrza, gdy może ona się ukorzenić, a więc naszym zdaniem do końca listopada. Przecież w grudniu, styczniu i lutym w Polsce na ogół mamy mrozy. Więc nawet jeśli stadion na początek marca byłby już oddany do użytku, to jeśli nie będzie można położyć na nim murawy nic to nam nie da - dodaje wiceprezes Lecha.
Bardzo niezadowoleni z takie obrotu spraw są oczywiście kibice Kolejorza, którzy liczyli, że w tym roku wrócą jeszcze na Bułgarską i ponownie tworzyć wspaniałą atmosferę na trybunach. - Naszym zdaniem jest to skandal. Nie mamy na to innych słów. Od początku byliśmy mamieni obietnicami. Już w maju byliśmy informowani, że na stadion wrócimy we wrześniu. Potem z września szybko zrobił się październik i listopad. Teraz okazuje się, że w tym roku możemy w ogóle nie zagrać na Bułgarskiej. Stadion we Wronkach ma swoją specyficzną atmosferę, wszystkie mecze wyglądają tam jak sparingi. Nie bez powodu mówiło się o tym, co dzieje się na stadionie w Poznaniu, bo na Bułgarskiej doping pomagał piłkarzom na boisku. Wszyscy wiemy jak wygląda kwestia dojazdu na stadion we Wronkach i związane z tym koszty. Marzymy o tym, żeby jak najszybciej wrócić na Bułgarską. To co proponuje nam grupa PBG, to odwlekania w czasie oddania stadionu, świadczy jedynie o nieprofesjonalnym podejściu to tej budowy - mówi Marcin Kawka ze Stowarzyszenia Wiara Lecha"
Zapisz się do newslettera