Głównym celem Akademii Lecha Poznań jest dostarczanie zawodników do pierwszego zespołu, jednak jak zauważa trener grupy juniora starszego, nie każdy zawodnik będzie miał okazję do zaprezentowania się w meczach ligowych w najwyższej klasie rozgrywkowej w Polsce.
Z Akademii Lecha Poznań na szerokie wody piłkarskiej przygody wypłynęło już kilku zawodników. W tej grupie są tacy gracze jak Karol Linetty, który w Sampdorii Genua jest podstawowym zawodnikiem. Do niego w tym roku dołączył Dawid Kownacki, który w swoim debiucie zdobył bramkę. Na Wyspy wyleciał z kolei Jan Bednarek, by tam rozwijać swoje umiejętności w Southampton FC. A to tylko trzech zawodników, którzy jako wychowankowie Kolejorza grają w silniejszych ligach. Obok nich na europejskich salonach walczą Tomasz Kędziora w Dynamie Kijów czy Marcin Kamiński w Vfb Stuttgart.
W obecnym sezonie w pierwszym zespole Lecha regularnie występuje dwóch zawodników, którzy przeszli drogę szczebli juniorskich w Akademii Lecha Poznań. Są to Robert Gumny oraz Kamil Jóźwiak. Prawy defensor, jak i prawy skrzydłowy poznańskiej Lokomotywy są podstawowymi zawodnikami przy ustalaniu osiemnastki meczowej przez trenera Nenada Bjelicę. Według szkoleniowca juniorów starszych celem akademii jest to, aby przynajmniej dwóch zawodników trenowało z pierwszą drużyną. Jak dotąd ten cel jest spełniany. - Naszym celem jest to, aby rocznie minimum dwóch zawodników otarło się o pierwszą drużynę i by zyskali między innymi treningowo, a jeśli zagra choćby jeden gracz w meczu pierwszej drużyny, to będziemy bardzo zadowoleni z rozwoju tego piłkarza – mówi trener Kołodziej.
Do składu meczowego szkoleniowiec może zabrać maksymalnie osiemnastu zawodników. Trzeba też brać pod uwagę to, że mało który zespół bazuje na samych wychowankach. Są różne transfery, czy przetasowania w drużynie. - Bez względu na to, z jakim rocznikiem byśmy mieli do czynienia, czy byłaby to grupa bardziej uzdolniona, czy nieco słabsza, to nie ma tak i tak szans na to, by wszyscy, a nawet duża liczba z tych graczy, trafiła do składu pierwszej drużyny. Plastycznie zespół nie jest kadrowo rozciągliwy do nie wiadomo jakich rozmiarów – zauważa podopieczny grupy juniorów starszych, Krzysztof Kołodziej.
Zapisz się do newslettera