Zremisowane starcie z Zagłębiem Lubin było wypełnione emocjami, jednak te zdecydowanie lepsze dla Lecha Poznań oglądaliśmy dopiero po przerwie. - Nie mogą nam już przydarzać się takie połowy jak ta pierwsza z Zagłębiem. Nie możemy rozgrywać meczów, gdzie 45 minut jest praktycznie wyrzucone do kosza, bo oddajemy połowę przeciwnikowi. Z Pogonią musimy od początku wychodzić wysoko i prowadzić grę - mówi obrońca Kolejorza, Lubomir Šatka.
W ramach 28. kolejki PKO Ekstraklasy niebiesko-biali rozegrali wyjazdowy mecz z zespołem, który w rundzie jesiennej wygrał przy Bułgarskiej 2:1, więc na pewno było to dodatkową motywacją do rozegrania dobrego spotkania. Poprzeczka była zawieszona dosyć wysoko, bo "Miedziowi" w swoim pierwszym starciu po przerwie spowodowanej pandemią koronawirusa wygrali w Szczecinie z Pogonią aż 3:0. Dodatkowo w przeszłości wiele meczów między tymi zespołami obfitowało w emocje i w związku z tym nie może dziwić fakt, że od początku sobotniego starcia Lecha z Zagłębiem sytuacja na boisku zmieniała się jak w kalejdoskopie.
Najpierw to gospodarze objęli prowadzenie za sprawą skutecznie wykonanego rzutu karnego, jednak od tego momentu ogromną przewagą zaczął mieć Kolejorza. Niestety kilka razy na drodze strzałów poznaniaków stanął bramkarz Zagłębia Dominik Hładun, ale sposób na niego znalazł w końcu Christian Gytkjaer. Po wyrównaniu ponownie przebudziło się Zagłębie, strzeliło dwa gole i ostatecznie pierwsza połowa zakończyła się wyraźnym prowadzeniem gospodarzy. Jednak tuż przed przerwą świetną okazję na strzelenie kontaktowego gola miał nasz rozmówca, ale ostatecznie trafił jedynie w poprzeczkę.
- Cały czas szukam tego kolejnego gola i to była naprawdę dobra okazja. Dosyć instynktownie uderzyłem, bo zdążyłem tylko ustawić tak nogę, żeby piłka poleciała w światło bramki, ale niestety nie udało się - komentuje słowacki obrońca.
- Oglądaliśmy dwie zupełnie inne połowy. W pierwszej nasza taktyka nie była odpowiednia, bo chcieliśmy pozwolić gospodarzom grać od tyłu i później wychodzić z własnymi atakami ze średniego pressingu. Nie wychodziło to nam i nasza gra wyglądała słabo. W drugiej połowie byliśmy zupełnie inną drużyną i zaczęliśmy w końcu grać w piłkę, dzięki czemu stwarzaliśmy sobie sytuacje. Oni w tym czasie mieli może tylko jeden lub dwa groźne kontrataki i pewnie do końca bali się o ten wynik – dodaje Šatka.
Tak jak opisuje lechita druga połowa była zupełnie inna, bo kiedy wydawało się, że mecz jest już rozstrzygnięty, to właśnie zawodnicy trenera Dariusza Żurawia wrzucili wyższy bieg i rozpoczęli gonienie Zagłębia. Niestety czasy wystarczyło tylko na wyrównanie stanu spotkania, ale wydawało się, że gdyby mecz potrwał jeszcze kilka minut, to niebiesko-biali wywieźliby z Lubina trzy punkty. - W tym meczu pokazaliśmy, że w głowach jesteśmy silną drużyną. Nie poddaliśmy się i pokazaliśmy charakter. Walczyliśmy do końca i w szatni po spotkaniu było widać jak wszyscy byli zmęczeni. Daliśmy wszystko co mieliśmy w tej drugiej połowie, bo wiedzieliśmy, że w pierwszej to nie byliśmy my - opisuje środkowy obrońca.
Jeden punkt po dwóch meczach. Tak wygląda bilans drużyny trenera Dariusza Żurawia od czasu powrotu i chyba każdy zgodzi się, że obecnie nadszedł czas na pierwsze ligowe zwycięstwo (bo należy pamiętać, że lechici zwycięzcy schodzili już po starciu ze Stalą Mielec w ramach Pucharu Polski). Okazja ku temu będzie już w najbliższy wtorek, ponieważ w 29. kolejce ligowej Lech Poznań podejmie przy Bułgarskiej Pogoń Szczecin. Czasu na przygotowanie się do tego starcia nie jest za wiele, ale po tak długiej przerwie bez rozgrywania meczów na pewno nie będzie to problemem. - Musimy zdążyć i być gotowymi na ten mecz. Teraz czeka nas szybka i ważna regeneracja oraz przygotowanie taktyczne pod wtorkowe starcie. Nie mogą nam już przydarzać się takie połowy jak ta pierwsza z Zagłębiem i kilka razy wcześniej. Nie możemy rozgrywać meczów, gdzie 45 minut jest praktycznie wyrzucone do kosza, bo oddajemy połowę przeciwnikowi. Musimy od początku z Pogonią wychodzić wysoko i prowadzić grę – podsumowuje Lubomir Šatka.
Zapisz się do newslettera