- Bez względu na to jak się potoczy mecz z Jagiellonią, to musimy być gotowi na różne scenariusze. Ważne żebyśmy ani na moment nie zwątpili w to, że jesteśmy w stanie zrobić dobry wynik - mówi trener Lecha Poznań, Dariusz Żuraw.
Szkoleniowiec Kolejorza niedawno został ponownie zatrudniony jako trener pierwszej drużyny . Jak do tej pory prowadził niebiesko-białych w dwóch meczach. Pierwsze z Pogonią zakończyło się zwycięstwem poznaniaków (3:2), a drugie z Lechią minimalną porażką (0:1).
- Spotkanie z Lechią pokazało nasze słabości i braki. Graliśmy z zupełnie innym przeciwnikiem niż w poprzedniej kolejce. Lechia jest mocna w kontratakach i stałych fragmentach, dzięki temu wygrywa swoje mecze. Jednak równocześnie jest niesamowicie mocna w defensywie, co pokazała w tym, że do tej pory straciła najmniej bramek w lidze. Zespoły przeciwne kreują mało sytuacji grając przeciwko tej drużynie. My próbowaliśmy, ale jak wszyscy widzieli zabrakło nam argumentów, żeby pokusić się o zdobycie bramki. Patrząc na statystyki: w meczu z Pogonią mieliśmy oddanych czternaście strzałów, w tym osiem celnych, natomiast z Lechią mieliśmy tylko jedno takie uderzenie na jedenaście. Oczywiście były to inne spotkania, bo w meczu z Pogonią stworzyliśmy sobie więcej sytuacji - podsumowuje szkoleniowiec lechitów.
- Zawsze łatwiej się gra, kiedy się prowadzi, jednak reguły tutaj nie ma. Widzieliśmy końcówkę w meczu z Pogonią. Dla mnie jest ważne, żeby zespół grał 90 minut o zwycięstwo. Sytuacje są różne i na wszystkie musimy być przygotowani. Wiadomo, że chciałoby się szybko zdobyć bramkę, za chwilę poprawić na dwa, trzy, jednak przeciwnik ma takie same plany. Bez względu na to jak się ten mecz potoczy, musimy być gotowi na różne scenariusze. Ważne żebyśmy ani na moment nie zwątpili w to, że jesteśmy w stanie zrobić dobry wynik - kontynuuje Żuraw.
W ostatnich tygodniach napastnicy Kolejorza mają problem ze skutecznością. Christian Gytkjaer po raz ostatni trafił do siatki rywala 3 marca w starciu z Arką Gdynia, a Timur Zhamaletdinov jeszcze nie miał okazji do cieszenie się ze zdobyczy bramkowej w pierwszym zespole. - Mieliśmy prawie tydzień na to, żeby dobrze popracować. I Christian, i Tumur wyglądają zdecydowanie lepiej niż wcześniej. Mam nadzieję, ze ten tydzień pracy pozwoli im na dojście do dobrej dyspozycji, bo widać, że obydwaj bardzo chcą. Potencjał Christiana znamy, natomiast w Timurze drzemią duże możliwości. Zagrał w rezerwach o niebo lepiej niż poprzednim razem, strzelił gola, strzelił drugiego nieuznanego, doszedł do kilku innych sytuacji. Cieszy to, że był zaangażowany i mocno wierzę w to, że da nam w tych ostatnich meczach jeszcze trochę radości - komentuje szkoleniowiec lechitów.
W sobotę Lech Poznań zmierzy się na własnym stadionie z Jagiellonią Białystok. W przerwie zimowej zespół trenera Ireneusza Mamrota przeszedł dosyć dużą przebudowę. W składzie nie ma już np. dwóch piłkarzy, którzy zdobywali bramki w jesiennym starciu między tymi drużynami. - Na pewno tacy piłkarze jak Świderski, Bezjak, czy Sheridan stanowili o sile ofensywnej tego zespołu. Obecnie jedynym napastnikiem jest Klimala, który do niedawna grał w pierwszej lidze. Nie wydaje mi się, że ta jakość w ataku teraz jest wyższa. Jednak mają innych piłkarzy, którzy potrafią zdobyć bramki lub wygrać pojedynek jeden na jeden. Na pewno musimy być bardzo uważni w obronie – twierdzi Żuraw.
W trwającym sezonie będzie to drugie spotkanie aktualnego szkoleniowca Kolejorza przeciwko Jagiellonii Białystok. W jesiennym starciu rozgrywanym na Podlasiu padł remis 2:2. - Na pewno to był dobry mecz w naszym wykonaniu. Jednak nie ustrzegliśmy się błędów, co spowodowało, że tego starcia nie wygraliśmy. Graliśmy wtedy do przodu i walczyliśmy o zwycięstwo. Mocno wierzę w to, że teraz zagramy podobnie. Mieliśmy tydzień czasu, żeby popracować nad pewnymi rozwiązaniami i dobrze się przygotować. Mam nadzieję, że to zaprocentuje w sobotę - wspomina trener lechitów.
W minionym tygodniu Jagiellonia awansowała do finału Pucharu Polski, jednak trener niebiesko-białych uważa, że wpływ tego spotkania na sobotnie starcie będzie można ocenić dopiero w trakcie meczu. - Gratuję Jagiellonii awansu do finału Pucharu Polski. Jednak ja staram się skupiać na tym, żeby mój zespół wyglądał jak najlepiej. Oglądaliśmy ten mecz wspólnie ze sztabem i mówiliśmy, że lepiej by było, żeby grali dodatkowe trzydzieści minut w dogrywce. Na pewno sytuacja jest taka, że Jagiellonia gra piąty mecz w ciągu dwóch tygodni i mają przed sobą podróż do Poznania. Czy będzie to miało jakiś wpływ to zobaczymy po tym jak ten mecz będzie się toczył od początku – kończy trener Żuraw.
Zapisz się do newslettera