- Chcemy wygrać, bo wiemy, że tylko zwycięstwo może dać nam mistrzostwo. Nie ma żadnych kalkulacji, jedziemy po trzy punkty i zobaczymy co się wydarzy w Warszawie - powiedział szkoleniowiec Lecha Poznań, Nenad Bjelica na konferencji prasowej przed spotkaniem z Jagiellonią Białystok.
W niedzielę lechici zagrają ostatnie spotkanie w sezonie 2016/17. Jeśli drużyna Nenada Bjelicy uplasuje się na ligowym podium, już za trzy tygodnie zagra pierwsze mecze w kwalifikacjach do europejskich pucharów. Oznacza to bardzo krótkie urlopy, a przede wszystkim okres przygotowawczy.
- Przygotowania do nowego sezonu będą inne niż zwykle. Mamy rekordowo krótki okres przygotowawczy i nie ukrywam, że to problem. To nic jednak, że Kędziora, Kownacki i Bednarek pojadą na mistrzostwa Europy, ponieważ będą inni zawodnicy. Jak powiedziałem już wcześniej, jesteśmy bardzo blisko zamknięcia transferów. W klubie wszyscy pracują nad tym, żeby kadra była dobrze przygotowana do europejskich pucharów - zapewnia szkoleniowiec Lecha.
O tym jak będzie wyglądał jednak okres przygotowawczy zadecydują wyniki ostatniej kolejki. W walce o mistrzostwo kraju, a także europejskie puchary są jeszcze cztery drużyn. - Musimy być skoncentrowani na sobie. Nie możemy myśleć o tym, co będzie w Warszawie. Jesteśmy absolutnie skoncentrowani na spotkaniu w Białymstoku - mówi Bjelica.
W ostatnim tygodniu media skupiały się głównie na sytuacji w szatni Kolejorza. Przed spotkaniem Lecha Poznań z Wisłą Kraków opaskę kapitańską otrzymał Tomasz Kędziora, który w tej roli zastąpił Łukasza Trałkę. - Decyzje, które podjąłem nie są niczym dziwnym. To są normalne sytuacje i mamy dużo konfrontacji w drużynie. Nie wszystko oczywiście było powiedziane w mediach. Mieliśmy dyskusje pozytywne, konstruktywne i to jest dobre dla zespołu. Konfrontacje są bardzo ważne. Nie jestem osobą, która ich unika. Z drużyną, z moją żoną, z każdym. Taki jest mój styl pracy - mówi szkoleniowiec Kolejorza. - To jest normalne u każdego trenera: jeden piłkarz gra więcej, inny mniej. Na przykład u innych szkoleniowców Maciej Wilusz nie łapał się do składu, a u mnie jest podstawowym piłkarzem - dodaje.
Szkoleniowiec Lecha na początku swojej pracy w klubie ze stolicy Wielkopolski zapewniał, że z tą drużyną mógłby awansować do Ligi Mistrzów. Po prawie dziewięciu miesiącach podtrzymuje swoje zdanie. - Już powiedziałem, że z tym zespołem mogę awansować do Ligi Mistrzów. To lepsza drużyna niż Austria Wiedeń, z którą zakwalifikowałem się do fazy grupowej. Nie moglibyśmy wygrać tych rozgrywek, ale myślę, że w porównaniu do zespołu z Wiednia, mam lepszą drużynę.
Zapisz się do newslettera