- W przerwie powiedzieliśmy sobie, że niemożliwym jest grać w taki sposób jak my to robiliśmy. Padło trochę ostrych słów i jak widać zadziałały, bo niektóre rzeczy na szybko poukładaliśmy sobie w głowach. Ostatecznie udało nam się zremisować i po tej naszej przemianie zasługiwaliśmy na to, ale za pierwszą połowę chyba nie zasługiwaliśmy na więcej – komentuje sobotni mecz ze Śląskiem Wrocław obrońca Lecha Poznań, Lubomir Šatka.
Zawodnicy Lecha Poznań w ramach 19. kolejki zremisowali ze Śląskiem Wrocław, jednak po pierwszej połowie przegrywali 0:1 i jak podkreślali sami piłkarze oraz trener Dariusz Żuraw było to bardzo słabe czterdzieści pięć minut w wykonaniu Kolejorza. Po zmianie stron gra lechitów wyglądała już inaczej, jednak wystarczyło to tylko na wywiezienie z Wrocławia punktu. - Pierwsza połowa była bardzo zła w naszym wykonaniu i w przerwie byliśmy wściekli na siebie. Druga była już trochę lepsza, ale nadal nie graliśmy na poziomie na jakim potrafimy – mówi Mickey van der Hart.
- Pierwsza połowa wyglądała zupełnie nie tak jak sobie to zakładaliśmy, a w drugiej już zdecydowanie bardziej próbowaliśmy stwarzać sobie sytuacje podbramkowe. Wynikało to z tego, że zaczęliśmy wyżej podchodzić pressingiem. Widać było, że Śląsk musiał zacząć grać inaczej i przez to my też złapaliśmy trochę wiatru w żagle – wtóruje mu Jakub Moder.
W drugiej części piłkarze trenera Dariusza Żurawia stworzyli sobie kilka dogodnych okazji na wyrównanie stanu meczu (np. strzał w słupek Pedro Tiby), jednak to dopiero perfekcyjne wykonanie rzutu wolnego w wykonaniu Darko Jevticia dało poznaniakom jeden punkt. - Wydaje mi się, że dużo pewności dodała nam sytuacja, kiedy anulowano gola na 0:2. Wtedy przez te dwadzieścia minut zaczęliśmy grać inaczej, a zakończyło się to pięknym rzutem wolnym w wykonaniu Darko – twierdzi van der Hart.
- Myślę, że musimy szanować ten punkt, bo nie był to dobry mecz w naszym wykonaniu. Jesteśmy tego w pełni świadomi. Pierwsza połowa była bardzo słaba, a wręcz była jedną z gorszych w tym sezonie. W drugiej podnieśliśmy się i pokazaliśmy charakter. Dlatego szanujemy ten jeden punkt po pięknej bramce Darko – dodaje Kamil Jóźwiak.
Tym samym zakończyła się trwająca cztery ligowe mecze passa lechitów bez straty gola, która rozpoczęła się domowym spotkaniem z Koroną Kielce. Bramkarz Kolejorza ostatecznie był niepokonany przez 455 minut w PKO Ekstraklasie, a do tego wyniku można doliczyć jeszcze 90 minut w ramach Totolotek Pucharu Polski. - Cieszyła mnie ta seria, ale w sytuacji bramkowej nie mogłem za wiele zrobić i po prostu czasem tak jest w piłce nożnej. Równocześnie na boisku muszę cały czas skupiać się na wygrywaniu, a nie podtrzymywaniu passy. Dzisiaj padło na 1:1 i po takim meczu w naszym wykonaniu przyjmuję ten remis – kończy Mickey van der Hart.
Zapisz się do newslettera