- Cieszymy się, że mamy okazję zagrać taki mecz u siebie we Wronkach. Liczymy, że dopisze frekwencja, a my zarówno pod kątem organizacyjnym jak i sportowym zaprezentujemy klub na bardzo wysokim poziomie - mówi trener juniorów starszych Lecha Poznań, Bartosz Bochiński. Spotkanie jego ekipy z Jagiellonią Białystok w Centralnej Lidze Juniorów zostało przełożone na wniosek przeciwnika. W związku z tym w swoim najbliższym meczu o stawkę Niebiesko-Biali zmierzą się w przyszłą środę już w ramach Ligi Młodzieżowej UEFA z FC Nantes.
Pierwotnie lechici mieli zanotować jeszcze ostatnie przetarcie przed pojedynkiem na europejskiej arenie, mierząc się w piątkowe przedpołudnie w Białymstoku z Jagiellonią. Z powodu powołań dla swoich zawodników na zgrupowanie reprezentacji Polski do lat 17 gospodarze tego pojedynku podjęli jednak decyzję o przełożeniu tego spotkania na środę, 11 października. To oznacza, że podopieczni szkoleniowca Bartosza Bochińskiego już w pełni koncentrują się na starcie zmagań na europejskiej arenie przeciwko FC Nantes. Po drodze czeka ich jeszcze środowy sparing z Notecią Czarnków, który odbędzie się o godzinie 18:00 w Popowie.
A do boju z Francuzami mają prawo przystąpić w świetnych nastrojach. W końcu ostatnie pięć ligowych meczów przyniosło im piętnaście punktów oraz awans na pozycję lidera Centralnej Ligi Juniorów. Juniorzy starsi Kolejorza rozpędzają się z każdym kolejnym spotkaniem, a w pokonanym polu pozostawili Cracovię, Polonię Warszawa, Arkę Gdynia, Zagłębie Lubin oraz Koronę Kielce. Pora jednak na rywalizację na międzynarodowym froncie, na którym poprzeczka zostanie zawieszona przez mistrza Francji bardzo wysoko. - Przez długi czas koncentrowaliśmy się na bliższych celach, jakie stanowiły dla nas mecze w lidze. Teraz już nie ma wyjścia i trzeba w pełni zająć się FC Nantes - twierdzi trener Niebiesko-Białych. - Praktycznie każdego dnia stawiamy kroki w tym kierunku, analizując dostępne materiały dotyczące rywala czy przygotowując się organizacyjnie do tego wydarzenia. Rzecz w tym, żeby wszystko wypadło tak, jak na Ligę Mistrzów przystało - dodaje.
Jesienią 2018 roku - także pod jego wodzą - Lech Poznań reprezentował Polskę w najbardziej prestiżowych młodzieżowych rozgrywkach pod egidą UEFA po raz pierwszy. Wtedy mierzył się z mistrzem Niemiec, Herthą BSC. Czy można w jakikolwiek sposób zestawić tego przeciwnika z najbliższym rywalem? - Ciężko porównywać te dwie ekipy, podobnie zresztą jak naszą drużynę, która rywalizowała z Niemcami do tej, której teraz przyjdzie zagrać z FC Nantes. Jako akademia poszliśmy do przodu, ale to samo trzeba powiedzieć o całym piłkarskim świecie. Wiemy jednak, że Francuzi dysponują zespołem odmiennym od Herthy. Spodziewamy się bardzo bezpośredniej gry, pressingu na całym boisku, wysokiego wyszkolenia technicznego i dobrej motoryki. Pod kątem selekcyjnym wiemy też, że na murawie nie będzie przypadkowych zawodników - twierdzi trener aktualnych mistrzów Polski.
- Od naszych chłopaków otrzymujemy dużo pozytywnych sygnałów. Widać, że pełni wiary we własnej umiejętności nie mogą doczekać się tego spotkania. Przepełnia ich duża ekscytacja i chęć sprawdzenia się z dobrym przeciwnikiem, to towarzyszy nam wszystkim coraz bardziej intensywnie. Na pewno cieszymy się przy tym, że mamy okazję zagrać ten mecz u siebie we Wronkach. Liczymy, że dopisze frekwencja, w końcu nieczęsto możemy uczestniczyć w takich wydarzeniach. Tym bardziej chcemy jako klub pokazać się ze świetnej strony, zarówno organizacyjnej, jak i sportowej - zapowiada opiekun najstarszej młodzieżowej ekipy Kolejorza.
Zapisz się do newslettera