Juniorzy młodsi wkraczają w końcową fazę rozgrywek grupowych w Makroregionalnej Lidze Juniorów Młodszych. Podopieczni trenera Bartosza Bochińskiego są już pewni awansu do półfinału, jednak teraz rozegrają trzy mecze w przeciągu dziewięciu dni.
Pierwszy z nich, przeciwko Lechii Gdańsk zakończył się zwycięstwem niebiesko-białych 2:1. Kolejny rozegrają już w przyszłą środę, 31 maja przeciwko AP Pogoni Szczecin, a 4 czerwca zmierzą się z Wartą Poznań. - Jak do tej pory zawsze dobrze sobie radziliśmy z takimi okresami i sądzę, że tym razem będzie podobnie - mówi szkoleniowiec. - Nigdy nie narzekaliśmy na napięty terminarz. Staramy się kontrolować obciążenia zawodników w taki sposób, aby byli oni przygotowani do każdego z tych meczów - dodaje.
Poza intensywnym okresem ligowym, trzech zawodników zespołu juniorów młodszych - Wiktor Pleśnierowicz, Kacper Janiak i Oskar Nowak - brali udział w zgrupowaniu reprezentacji Polski U-16. Pierwszy z nich zagrał pełne 160 minut w dwumeczu z Rumunią, Janiak rozegrał 120 minut, a Nowak zagrał jedną połowę w pierwszym spotkaniu. - Bierzemy pod uwagę to, że trzech naszych zawodników zagrało w tygodniu w reprezentacji Polski i będą oni troszkę bardziej oszczędzani. Będziemy z nich korzystać, tak aby zawodnicy byli gotowi do kolejnych spotkań w optymalny sposób - zaznacza Bochiński.
Trener juniorów młodszych uważa, że każda drużyna co jakiś czas potrzebuje okresu, w którym intensywność rozgrywanych gier będzie większa. - Na najwyższym poziomie jest to już coś normalnego. Zawodnicy, których do tej gry na "topie" przygotowujemy powinni odczuć taką intensywność. Oczywiście niedobrze byłoby grać cały miesiąc co 3 dni, bo dla młodych organizmów czas regeneracji jest tak samo ważny, jak okres treningów. Mimo wszystko jak najbardziej jestem za rozgrywaniem meczów co trzy dni raz na jakiś czas - kończy.
Zapisz się do newslettera