"Najważniejsze, że udało się nam przeorganizować"

Do zmagań członkowie zespołu do lat 17 w drugiej części przygotowali się od czwartku, 7 stycznia. Od tego momentu mistrzowie jesieni w grupie B Centralnej Ligi Juniorów trenowali w Popowie, a także rozegrali dwa mecze kontrolne, ze Śląskiem Wrocław (2:1) oraz Ruchem Chorzów (4:2). W ten weekend w planie mieli trzeci sparing - z Miedzią Legnica na wyjeździe - ale pod koniec tygodnia dotarła do nich informacja o przypadku zakażenia koronawirusem we wronieckiem internacie. To oznaczało, że wszyscy mieszkający w nim zawodnicy udali się do swoich domów, w których spędzają najbliższe dni.

Z tej przyczyny też niebiesko-biali nie zmierzyli się ani z Miedzią, ani nie sprawdzą się w tym tygodniu na tle Lechii Zielona Góra. Starcie z tym drugim przeciwnikiem jednak uda się odrobić. - Każdy plan wymaga elastyczności i o ile tej gry z Miedzią już nie damy rade stoczyć, o tyle sparing z Lechią został przełożony na 20 lutego. Mogliśmy zareagować na te wydarzenia zmianami w naszej organizacji i z tego skorzystaliśmy i pozostaje liczyć, że skończy się na ominięciu tylko jednego meczu podczas tego okresu przygotowawczego - nie kryje szkoleniowiec Bochiński.

Jego podopieczni pracują w tym mikrocyklu zdalnie, a w tym czasie w przypadku części zajęć są podzieleni na trzy grupy. Wszystko ma na celu zwiększenie efektywności działań w tym niełatwym czasie. - Nie mamy zawodników koło siebie, a przy dużej grupie kontrola prawidłowości wykonywania ćwiczeń byłaby inna, niż w mniejszym gronie. Dlatego zdecydowaliśmy o wprowadzeniu takiego podziału - tłumaczy opiekun juniorów młodszych.

- We wcześniejszych tygodniach wchodziliśmy na coraz większe obroty, wykonaliśmy dobrą pracę pod względem objętościowym i stawała się ona coraz bardziej intensywna. Szkoda tego okresu, ale z drugiej strony nie mamy na to wpływu i najważniejsze, że udało nam się odpowiednio przeorganizować - dodaje trener najlepszej drużyny najlepszej ekipy jesieni w grupie B Centralnej Ligi Juniorów do lat 17.