Niedzielny mecz z Cracovią był kolejną okazją do występu dla Filipa Szymczaka. Były to o tyle ważne minuty, że młody napastnik Lecha Poznań po raz pierwszy pojawił się na boisku w momencie, kiedy drużyna musiała gonić wynik spotkania.
W ramach 22. kolejki PKO Ekstraklasy Kolejorz przegrał na wyjeździe z Cracovią, pomimo tego że to właśnie lechici objęli prowadzenie w tym spotkaniu i w wielu jego fragmentach byli zespołem przeważającym nad drużyną trenera Michała Probierza. - Na pewno możemy żałować, że nie wygraliśmy tego meczu. Wiedzieliśmy, że Cracovia to bardzo dobry zespół, ale równocześnie jak najbardziej jest w naszym zasięgu. Uważam, że mimo wszystko byliśmy lepszą drużyną i strasznie szkoda, że nie wykorzystaliśmy naszych sytuacji. Jest to dla nas kolejna lekcja, musimy ją przemyśleć i następnie skupić się na Lechii - komentuje ostatnie spotkanie Filip Szymczak.
Wychowanek poznańskiej akademii do tej pory miał na swoim koncie dwa mecze w pierwszej drużynie Lecha Poznań. Jednak w obu przypadkach pojawiał się na placu gry w momencie, kiedy wynik spotkania był już w miarę ustalony. Tak było jesienią w pucharowym starciu z Chrobrym Głogów (2:0) i tak było w pierwszym wiosennym meczu z Rakowem Częstochowa (3:0). Tym razem trener Dariusz Żuraw zdecydował się na wprowadzanie Szymczaka na ostatnie dziesięć minut starcia z Cracovią, w momencie kiedy lechici musieli gonić wynik.
- Moje wejście na boisko było podyktowane głównie tym, że przegrywaliśmy i trener widział potrzebę gry na dwóch napastników. Miałem zwiększyć liczbę naszych zawodników w polu karnym, miałem oczywiście szukać gola, ale niestety mi się to nie udało - komentuje Szymczak.
17-letni napastnik coraz bardziej zbliża się do regularnej gry w zespole trenera Żurawia. Tym razem nie zagrał jako jedyny wysunięty zawodnik, ale pojawił się na boisku do pomocy Christianowi Gytkjaerowi, a więc było to kolejne nowe doświadczenie dla młodego lechity. - Jestem napastnikiem, a więc to czy będę podawał, czy będę strzelał gole nie robi dla mnie różnicy. Najważniejsze to pomagać drużynie. Jeżeli to zrobię to będę zadowolony - kończy wychowanek Akademii Lecha Poznań.
Zapisz się do newslettera