Podopieczni trenera Ivana Djurdjevicia są już po pierwszych zajęciach na zgrupowaniu w Opalenicy. W premierowym treningu wzięło udział dwudziestu piłkarzy.
Trening trwał niespełna 90 minut. Zawodnicy na każdym treningu, który będzie odbywał się w trakcie obozu, muszą pojawić się pięć minut przed jego planowanym rozpoczęciem. Tak też było w tym przypadku. Na boisku zabrakło jedynie Nikoli Vujadinovicia. Serb ma drobne problemy zdrowotne i przed południem pracował z fizjoterapeutą.
- Pierwsze zajęcia na obozie miały charakter wprowadzający. Zawodnicy po raz ostatni pracowali w sobotę przed południem, później dostali od nas wolne. Tymi zajęciami chcieliśmy ich wprowadzić do ciężkiej pracy, dlatego ten trening nie był przeprowadzony na dużej intensywności. Była rozgrzewka, praca nad stabilizacja i rozciąganie, a potem trochę biegania i zabaw integracyjnych - przyznaje drugi trener Lecha, Marek Bajor.
Całe zajęcia odbywały się bez piłek. Główny akcent treningu był nałożony na trening tlenowy. Zawodnicy zostali podzieleni przez trenerów na cztery pięcioosobowe grupy. Do każdej z nich był przyporządkowany jeden szkoleniowiec. - Zawodnicy biegali wykonując w odpowiednim momencie przyśpieszenia. To nie były jednak trudne zajęcia, bo skoro my znieśliśmy te obciążenia, to znaczy że nie było ciężko - zaznacza asystent trenera Djurdjevicia.
W poniedziałek lechitów czeka jeszcze popołudniowy trening.
Zapisz się do newslettera