- Zdajemy sobie doskonale sprawę z tego, że teraz jesteśmy dla wszystkich najgorsi, że się nie nadajemy. Każdy ma prawo tak sądzić. My musimy jednak myśleć pozytywnie, musimy szukać pozytywów. Liga Mistrzów za nami, teraz zagramy w Lidze Konferencji, więc trzeba serducho oddać w tych rozgrywkach - mówi środkowy pomocnik Lecha Poznań, Radosław Murawski.
Wyprawa na Kaukaz skończyła się dla Kolejorza źle. Po przegranej aż 1:5 z Karabachem Agdam niebiesko-biali pożegnali się z pierwszą rundą kwalifikacji Ligi Mistrzów. - Nieważne jak się zaczyna, ważne jak kończy. Pierwszy mecz wygraliśmy 1:0, ale tutaj straciliśmy kontrolę nad tym spotkaniem. Jak się przegrywa 1:5, to ciężko coś mądrego powiedzieć. Boli to, że przegraliśmy tak wysoko po naszych prostych błędach. Jasne, słyszeliśmy, że trzeci gol padł ze spalonego, że mógł być podyktowany dla nas rzut karny. To są oczywiście małe rzeczy, które wpływają na końcowy rezultat. Ale i tak każdy będzie mówił, że zawaliliśmy. Zdajemy sobie doskonale sprawę z tego, że teraz jesteśmy dla wszystkich najgorsi, że się nie nadajemy. Każdy ma prawo tak sądzić. A my nie uciekamy do tego, żeby się tłumaczyć arbitrem. Bierzemy to na siebie, niestety musimy wziąć na klatę tę porażkę. Przyjechaliśmy tutaj z zupełnie innym zamiarem - opowiada pomocnik mistrzów Polski.
Lech odpadł z kwalifikacji Ligi Mistrzów, ale będzie rywalizował w eliminacjach Ligi Konferencji. - To jest coś dobrego w tym wszystkim niedobrym, co się wydarzyło. Proszę mi wierzyć, że w tej szatni każdy z chłopaków chciałby zagrać choćby dziś lub jutro kolejny mecz. Niestety, musimy poczekać na to. Dostaliśmy pięć bramek, zbyt prostych, zbyt łatwych. Czy byśmy przegrali 1:3, czy 1:5 to i tak byśmy odpadli, ale no jednak doskonale rozumie, kiedy mówi się o blamażu. Nie jest to żadna przyjemność dostać pięć sztuk. Ale też pokaże jaką jesteśmy drużyną i jaki mamy charakter oraz jak podniesiemy się po tym spotkaniu - mówi Murawski.
W jaki sposób się podnieść? Lechita nie pierwszy raz uczestniczył w spotkaniu, kiedy jego drużyna straciła aż tyle bramek w meczu. - Niezależnie od tego, co się dzieje wokół nas, my musimy jednak myśleć pozytywnie, musimy szukać pozytywów. Liga Mistrzów za nami, teraz zagramy w Lidze Konferencji, więc trzeba serducho oddać w tych rozgrywkach. Musimy wyciągnąć wnioski z tych błędów, które nam się przytrafiły. No i najlepszą rekompensatą będzie wygrana w kolejnym spotkaniu. Mam nadzieję na wygraną ze Stalą Mielec w pierwszej kolejce Ekstraklasy i że to nas napędzi i znów ruszymy - podsumowuje środkowy pomocnik Lecha.
Zapisz się do newslettera