Piłkarze Lecha Poznań jeszcze we wtorek rozprawiali o tym, co stało się w minionym tygodniu, a od środy rozpoczęli przygotowania do weekendowego starcia wyjazdowego z Górnikiem Zabrze. - Siedzieliśmy i rozmawialiśmy dosyć długo, ale teraz już musimy odciąć się od tego i walczyć dalej - mówi bramkarz Kolejorza Bartosz Mrozek, który wraca do swojego regionu, bo na Górnym Śląsku się wychował.
Dla golkipera niedzielne popołudnie w Częstochowie, gdzie Niebiesko-Biali walczyli z Rakowem i przegrali 0:4, nie było zbyt przyjemne. Na dodatek, podkreślone samobójczym trafieniem, kiedy piłka odbita od słupka uderzyła w lechitę i wpadła do siatki. - Byliśmy mocno wkurzeni po tym, co się stało. A już podsumowaniem był ten samobój. Dlatego już pozwalałem sobie na czarny humor i stwierdzenie, że przynajmniej mam pierwszego gola w Ekstraklasie, kiedy jeden z dziennikarzy pod szatnią zapytał mnie, czy są jakieś plusy - opowiada 24-latek, który już jesienią w Szczecinie przeciwko Pogoni musiał przełknąć gorzką pigułkę, kiedy to pięć razy musiał wyciągać futbolówkę z siatki.
We wtorek lechici spotkali się we własnym gronie, rozmawiali i analizowali także wydarzenia ze sztabem szkoleniowym.
- Siedzieliśmy i rozmawialiśmy dosyć długo, ale teraz już musimy odciąć się od tego i walczyć dalej. Sportowiec dobę czy dwie od porażki musi oczyścić głowę i zapomnieć, bo inaczej nie wyjdzie na prostą - mówi Mrozek.
Teraz najważniejsze jest poprawienie gry i solidne zapunktowanie w najbliższych kolejkach. Lech w tabeli PKO BP Ekstraklasy traci pięć punktów do prowadzącego Śląska Wrocław. Przed przerwą na kadrę poznaniaków czekają konfrontacje w Zabrzu z Górnikiem i przy Bułgarskiej w derbach Poznania z Wartą. W tym pierwszym przypadku Bartek wraca do swojego regionu, czyli na Górny Śląsk, gdzie się urodził i wychował. Co ciekawe, w barwach pierwszej drużyny Lecha jeszcze tam nie zagrał.
- Musimy przede wszystkim poprawić budowanie gry, czyli to, z czym mieliśmy problem w Częstochowie. Wyjście spod pressingu sprawiało nam kłopoty. Nie chodzi tutaj nawet o taktykę, ale musimy przestawić nasze myślenie i wybieranie lepszych rozwiązań. Agresywność, walka, zaangażowanie, to wszystko było. W tym tygodniu mamy na zajęciach warianty zarówno defensywne, jak i ofensywne. Trzeba je pokazać w trakcie gry. Nie możemy nagle przestać pracować nad różnymi schematami, bo to byłoby bez sensu. Miejmy nadzieję, że efekty będą widoczne już w sobotni wieczór - podsumowuje bramkarz Lecha.
Zapisz się do newslettera