Bramkarz Lecha Poznań, Bartosz Mrozek przedłużył umowę z Kolejorzem. - Uważnie monitorowaliśmy postępy czynione przez Bartka na wypożyczeniu najpierw w Elanie Toruń, a następnie w Katowicach. W drugiej lidze zdążył rozegrać łącznie blisko 80 meczów i to w połączeniu z systematycznym rozwojem sprawiło, że wrócił do naszego klubu jako lepszy piłkarz - mówi dyrektor sportowy Lecha Poznań, Tomasz Rząsa.
Urodzony w 2000 roku golkiper trafił do Akademii Lecha Poznań w wieku czternastu lat. W grupach młodzieżowych cieszył się, m.in. z tytułów mistrza Polski do lat 17 oraz 19, a do pierwszej drużyny Kolejorza przesunięty został latem 2016 roku. W niej nie zadebiutował, rozegrał natomiast blisko 60 meczów w Centralnej Lidze Juniorów oraz jeszcze wtedy trzecioligowych rezerwach. Trzy lata temu Mrozek zaczął zbierać doświadczenie w piłce seniorskiej w barwach Elany Toruń (13 spotkań w drugiej lidze), a następnie czynił to już w GKS-ie Katowice. Podczas dwóch minionych kampanii zanotował na Śląsku 65 występów, zaliczając przy tym piętnaście czystych kont oraz wyraźnie przyczynił się do wywalczenia przez ten klub awansu na zaplecze ekstraklasy.
Decyzją sztabu szkoleniowego niebiesko-białych 21-latek wrócił w minionych tygodniach na stałe na Bułgarską. Przed nim rywalizacja o miejsce w poznańskiej bramce z Mickeyem van der Hartem, Filipem Bednarkiem i Miłoszem Mleczko. Dyrektor sportowy Lecha Poznań liczy, że będzie miała ona dobry wpływ na rozwój młodego bramkarza. - Uważnie monitorowaliśmy postępy czynione przez Bartka na wypożyczeniu najpierw w Elanie Toruń, a następnie w Katowicach. W drugiej lidze zdążył rozegrać łącznie blisko 80 meczów i to w połączeniu z systematycznym rozwojem sprawiło, że wrócił do naszego klubu jako lepszy piłkarz. Wierzymy w to, że w najbliższych miesiącach będzie mocno naciskał na swoich konkurentów w walce o miejsce w składzie i zapracuje na szansę występu w pierwszym zespole - nie kryje jeden z szefów Kolejorza, Tomasz Rząsa.
Sam zainteresowany uważa minione lata za bardzo wartościowy okres w swojej przygodzie z piłką, ale też… ma apetyt na więcej. - Urodziłem się w Katowicach, więc to nie dziwne, że czułem się tam jak w domu. Po pierwszym roku w GKS-ie czułem, że wyglądało to dobrze, ale wiedziałem, że stać mnie na więcej i już w poprzednim sezonie miałem wrażenie, że udało mi się wskoczyć na jeszcze wyższy poziom. Teraz chcę to kontynuować w Lechu, któremu przez ostatnie lata także wiele zawdzięczam - opowiada wychowanek Lecha.
- Nie znam zawodnika, którego zadowala siedzenie na ławce. Nie jestem wyjątkiem, dlatego wracając do klubu postawiłem sobie za cel, żeby walczyć o pierwszy skład. Wracam teraz po kontuzji odniesionej jeszcze pod koniec ubiegłego sezonu i cieszę się na mocną rywalizację. Nigdy nie jest łatwo, nikt w piłce nie dostaje nic za darmo i nastawiam się na ciężką pracę, ale jej się nie boję - podsumowuje Mrozek.
Zapisz się do newslettera