Po kilku dniach wolnego Lech Poznań powrócił do treningów. Na pierwszych zajęciach zabrakło jednak zawodników, którzy pojechali na zgrupowania kadr narodowych - Trzymam kciuki za kolegów, którzy będą grali w tym i następnym tygodniu w drużynach narodowych. My musimy trenować tak, jakby cała drużyna była z nami - przyznaje Karlo Muhar.
Następne spotkanie Kolejorz rozegra dopiero 14 września. Po chwili wolnego, oraz bez kadrowiczów, lechici rozpoczynają kolejny makrocykl, który potrwa do następnej przerwy na kadry w październiku. - Podczas tej przerwy będziemy zapewne trenować nad odpowiednimi zachowaniami na swoich pozycjach. Nie możemy się przejmować absencjami. Robimy swoje. Jeżeli każdy zajmie się odpowiednim przygotowaniem do swoich zadań na boisku, ja na defensywie, a np. Christian na ofensywie, wtedy będziemy dobrze przygotowani. Jesteśmy dobrymi zawodnikami i zespołem. Możemy zrobić wiele w tym sezonie - przyznaje Muhar.
Dla chorwackiego pomocnika liga polska jest pierwszymi rozgrywkami, w których bierze udział poza granicami swojego kraju. Defensywny pomocnik nie ukrywa, że widzi w niej dużo mocnych stron.
- Obserwując polską ligę od czasu mojego przyjścia muszę stwierdzić, że tempo gry w Polsce jest naprawdę szybkie. W lidze chorwackiej gra się zdecydowanie wolniej, ma się dwie-trzy sekundy na przygotowanie podania. Tutaj, kiedy dostajesz piłkę, musisz decydować błyskawicznie. Drużyny w Polsce grają bardzo agresywnie, blisko przeciwników. Przygotowanie taktyczne jest na bardzo dobrym poziomie. Aby przechytrzyć defensywę musisz być bardzo szybki w swoich decyzjach. To jest według mnie lepsze niż w Chorwacji. W każdej boiskowej sytuacji musisz być gotowy, myśleć dwa lub trzy kroki do przodu - mówi Chorwat.
Po pierwszych siedmiu kolejkach Muhar dał się poznać jako zdecydowany, grający bezpardonowo, defensywny pomocnik. Chorwat gra często na granicy faulu. - Mam tylko dwie żółte kartki! Djordje ma trzy, jest trochę bardziej szalony niż ja. Wiem, że Lech ściągnął mnie do Poznania z powodu takiego, a nie innego nastawienia na boisku. Wiem doskonale, że często właśnie zrywy, które są trochę mocniejsze pozwalają na szybkie odzyskanie piłki. Na pierwszym treningu tak mocno wszedłem w dwóch zawodników, że aż doznali oni drobnych kontuzji (śmiech). Trener był jednak z tego zadowolony, bo wie, że tak jak trenujemy, tak potem będziemy grali. W pełni się z tym zgadzam - dodaje 23-latek.
Pomocnika komplementuje także trener Dariusz Skrzypczak, który cały czas widzi w nim jeszcze rezerwy. - Zawsze chcemy, żeby każdy zawodnik grał na 100% swoich możliwości i tak jest też w tym przypadku. Z tego co na dzisiaj widzimy, to Karlo bardzo dobrze wkomponował się w zespół, ale jeszcze widzimy kilka aspektów, w których mógłby się poprawić. Według mnie jest dobrze, mogłoby być lepiej, ale równocześnie mogłoby być o wiele gorzej. Jakbym miał go porównać do jakiegoś piłkarza to byłby to chyba Gennaro Gattuso - podsumowuje asystent trenera Żurawia.
Pomimo dobrego wejścia do PKO Ekstraklasy, również sam Muhar zdaje sobie sprawę, że ma dużo do poprawy i wielkie pole do rozwoju. - Jestem zadowolony do tej pory z tego, jak udaje mi się spełniać moje zadania w defensywie. Oczywiście, jest jeszcze dużo do poprawy na tym polu. Chcę jednak mocno poprawić się w ataku. Wiem, że jestem dobry z piłką, ale czasami brakuje mi odpowiedniej pewności siebie. Zdaje sobie sprawę, że potrafię podać dobrze piłkę do przodu, mam mocne uderzenie, ale potrzebuję jeszcze trochę czasu – kończy Muhar.
Zapisz się do newslettera