2021-04-08 10:41 Adrian Gałuszka, Maciej Sypuła , fot. Przemysław Szyszka

"Możemy stworzyć z Mikaelem niebezpieczny duet"

Do stolicy Wielkopolski Aron Johannsson trafił w połowie lutego, a w Lechu Poznań zdążył od tej chwili wystąpić pięć razy i zanotować dwa trafienia. 30-latek - w rozmowie z mediami klubowymi - opowiedział, m.in. o niełatwych początkach w Kolejorzu, potrzebie odzyskania pewności siebie, potencjalnej grze w duecie z Mikaelem Ishakiem czy o emocjach, z jakimi wiązały się dla niego niedawne narodziny jego drugiego dziecka.

Aron Johannsson w Lechu Poznań, oczekiwania vs. rzeczywistość. Jak oceniasz swoje pierwsze dwa miesiące w Kolejorzu?

- Zaczęło się dla mnie nieźle, niedługo po moim przyjściu wygraliśmy kilka meczów i w lidze zanotowaliśmy dobrą serię. Później przegraliśmy spotkania, których nie powinniśmy, a w ostatnich tygodniach znajdujemy się w ciężkim położeniu. To spowodowało zwolnienie trenera, więc ten start mogę oceniać jako trudny.

W pierwszych dwóch meczach strzeliłeś po golu, następnie przytrafiły ci się drobne urazy, które wykluczyły cię z gry. Cały czas szukasz odpowiedniego rytmu?

- Po wygraniu trzech spotkań w lidze z rzędu musiałem pauzować z powodu kontuzji, później na boisku pojawiłem się z ławki i w tym starciu, z Jagiellonią Białystok ponieśliśmy porażkę. Teraz chodzi przede wszystkim o powrót do odpowiedniej formy fizycznej, na tym skupiam się w tym tygodniu i liczę na dobry występ w niedzielę.

W swojej karierze grałeś w wielu klubach w różnych krajach, jak więc oceniasz Poznań jako miejsce do życia?

- Z powodu pandemii wszyscy nie możemy prowadzić normalnego życia. Mieszkam w City Parku i głównie przemieszczam się na trasie mieszkanie - stadion, więc nie widziałem za wiele nawet w samym mieście. To trudny czas dla każdego, ale musimy się do tego zaadaptować. Byłem trochę zaskoczony samym klubem i standardami tu panującymi. Te są na poziomie europejskim, podobnie jak obiekty, z których korzystamy czy ludzie, którzy pracują w Lechu. Porównując je z innymi miejscami, w których występowałem, mogę oceniać te kwestie pozytywnie.

Jaką ty masz metodę na adaptację do trudnego okresu związanego z pandemią? Każdy się zmaga z trudną sytuacją na swój sposób.

- Przede wszystkim musimy być wdzięczni, że możemy wykonywać swój zawód, bo nie jest to dane wielu ludziom. Jako piłkarze jesteśmy w tym kontekście zdecydowanie uprzywilejowani. Owszem, to jest dla nas mimo wszystko trudne, ale trenujemy i gramy mecze - to dla nas ogromny przywilej.

Wracając do futbolu, w jaki sposób możesz zestawić polską ekstraklasę z innymi ligami, w których występowałeś?

- Dla przykładu, w porównaniu do ligi holenderskiej jest ona kompletnie inna. Tam każdy chce grać w piłkę od tyłu, preferuje tiki-takę, coś na kształt tego, do czego dążymy w Lechu. W Polsce nie każdy na to stawia, ale to też trzeba szanować, że najważniejszy dla drużyn tutaj jest wynik końcowy meczu. Każdy ma swój pomysł na grę i podporządkowuje swoją strategię pod dobry rezultat. Czasem polega on na dalekim podaniu oraz walce o drugą piłkę i niektórym zespołom naprawdę wychodzi to dobrze. My próbujemy czegoś innego, ale koniec końców piłka nożna jest grą, w której to wynik znaczy najwięcej. Teraz musimy się skupić właśnie na tych zwycięstwach, o nie trzeba walczyć za wszelką cenę. Bez nich nie przyjdzie pewność siebie, to na tym trzeba się skoncentrować.

Możesz powiedzieć, że zdążyłeś już sobie znaleźć miejsce w Lechu Poznań?

- Na początku wystąpiłem w lidze trzy razy w pierwszym składzie i każde z tych spotkań wygraliśmy, a ja zdobyłem dwie bramki. Czułem, że adaptacja do nowego systemu gry przebiega odpowiednio. Dla mnie najważniejsza jest jak największa liczba minut na murawie, nieważne gdzie miałbym być ustawiony. Wraz z Mikaelem Ishakiem moglibyśmy stworzyć niebezpieczny duet napastników, obaj potrafimy nie tylko strzelać gole, ale i kreować przestrzeń kolegom. Na razie jednak zagraliśmy razem zaledwie jakiś kwadrans, więc to już kwestia konkretnego pomysłu na mecz. Mogę występować na pozycji numer "dziesięć" za jego plecami, na pewno można poszukać tego typu rozwiązań.

W ostatnich trzech meczach ty sam spędziłeś na murawie zaledwie czternaście minut. Patrząc więc nieco z zewnątrz, co było przyczyną zaledwie jednego punktu zdobytego przez Lecha w tym czasie?

- To pytanie za milion dolarów. W ostatnim meczu wydawało się, że kontrolowaliśmy to, co dzieje się na boisku, prowadziliśmy i straciliśmy bramkę po pierwszej groźnej akcji Cracovii. Tak się zdarza, gdy drużyna znajduje się w trudnym momencie. Owszem, zabrakło nam szczęścia ostatnio w wielu sytuacjach, ale nie chodzi tylko o to. Trzeba zacząć od podstaw i małych rzeczy, wygrywać pojedynki, dawać z siebie wszystko, to przełoży się na wyniki. To dla mnie oczywiste, że chodzi o sferę mentalną. Wiele drużyn miewa ciężkie okresy. Zmagają się z własnymi słabościami, do tego piłka po ich strzałach odbija się od słupka i nie trafia do bramki, a odbija się i wypada na zewnątrz. Trochę tak jest w naszym przypadku. Każdy w Polsce wie, że mamy piłkarzy o wysokich umiejętnościach, ale brakuje nam pewności siebie. To jednak może się wszystko szybko zmienić w futbolu, na tym polega piękno tego sportu.

Ostatnio rozmawialiśmy z jednym z twoich kolegów z szatni, podpytaliśmy o to, jak udało ci się wejść do nowego otoczenia. Powiedział nam: "Aron to świetny gość, dogaduje się w drużynie z każdym". Masz poczucie, że potrzeba ci było mało czasu, żeby nawiązać niezłe relacje z kolegami z Lecha?

- Tak, to wynika chyba z mojego otwartego charakteru. Byłem w kilku szatniach i tutaj udało się szybko złapać fajny kontakt. Lubię pożartować, zagadać do każdego, ciężko to prosto wytłumaczyć, ale czuję się tu dobrze. Teraz sytuacja jest trudna, ale musimy starać się o tę normalność każdego dnia.

W ostatnich dniach przebywałeś na Islandii, gdzie na świat przyszło twoje drugie dziecko. Wróciłeś z ojczyzny podwójnie zmotywowany?

- Ta sytuacja przypomina miecz obosieczny. Z jednej strony byłem przy narodzinach mojego dziecka i emocje z tym związane aż trudno opisać. Jednak kiedy opuszczałem kraj i zostawiałem czteroletnią córkę oraz synka, gdy ten miał zaledwie dwa dni, to nie było łatwo. Nie mogę pomóc rodzinie i żonie na odległość, córce też trudno wytłumaczyć, czemu nie mogę grać w piłkę na Islandii, skoro i tam widzi ona ludzi uprawiających ten sport. Za mną więc bardzo radosny moment, ale i przy okazji bardzo ciężki.

Rozmawiali Adrian Gałuszka i Maciej Sypuła

Następne mecze

Piątek 31.01 godz.20:30
Lech Poznań
vs |
Widzew Łódź
Niedziela 09.02 godz.17:30
Lechia Gdańsk
vs |
Lech Poznań

Polecamy

Newsletter

Zapisz się do newslettera

Więcej

KKS LECH POZNAŃ S.A.
Enea Stadion
ul. Bułgarska 17
60-320 Poznań

Infolinia biletowa:
tel.  61 886 30 30   (10:00-17:00)

Infolinia klubowa: Tel: 61 886 30 00
mail: lech@lechpoznan.pl
Biuro Obsługi Kibica

Korzystamy z plików cookies

Stosujemy pliki cookies, które są niezbędne do tego, aby osoby odwiedzające nasz serwis mogły korzystać z dostępnych usług i funkcjonalności. Używamy również plików cookies podmiotów trzecich, w tym plików analitycznych i reklamowych. Szczegołowe informacje dostępne są w "Polityce cookies". W celu zmiany ustawień należy skorzystać z opcji ZMIENIAM USTAWIENIA.

Akceptuję opcjonalne pliki cookies

Odrzucam opcjonalne pliki
cookies

Ustawienia prywatności

Niezbędne

Niezbędne pliki cookies umożliwiają prawidłowe wyświetlanie strony oraz korzystanie z podstawowych funkcji i usług dostępnych w serwisie. Ich stosowanie nie wymaga zgody użytkowników i nie można ich wyłączyć w ramach zarządzania ustawieniami cookies.

Reklamowe

Reklamowe pliki cookies (w tym pliki mediów społecznościowych) umożliwiają prezentowanie informacji dostosowanych do preferencji użytkowników (na podstawie historii przeglądania oraz podejmowanych działań,w serwisie oraz w witrynach stron trzecich wyświetlane są reklamy). Dzięki nim możemy także mierzyć skuteczność kampanii reklamowych KKS Lech Poznań S.A. i naszych partnerów.

W każdej chwili możesz zmienić lub wycofać swoją zgodę za pomocą ustawień dostępnych w ustawieniach prywatności.

Analityczne

Reklamowe pliki cookies (w tym pliki mediów społecznościowych) umożliwiają prezentowanie informacji dostosowanych do preferencji użytkowników (na podstawie historii przeglądania oraz podejmowanych działań,w serwisie oraz w witrynach stron trzecich wyświetlane są reklamy). Dzięki nim możemy także mierzyć skuteczność kampanii reklamowych KKS Lech Poznań S.A. i naszych partnerów.

W każdej chwili możesz zmienić lub wycofać swoją zgodę za pomocą ustawień dostępnych w ustawieniach prywatności.

Zapisz moje wybory