Palce dwóch rąk wystarczą do tego, żeby policzyć piłkarzy Lecha Poznań, którzy strzelili gola dla reprezentacji Polski w XXI wieku, grając w tym czasie w niebiesko-białych barwach. To ważne zastrzeżenie, bo część zawodników, choć jest wychowankami poznańskiego klubu, trafiała w kadrze już kiedy zmienili kluby. Jakub Moder w środę jako dziewiąty dołączył do wąskiego grona.
29 sekund - tyle czasu minęło od wejścia pomocnika na boisko do zdobycia bramki ustalającej wynik towarzyskiego spotkania z Ukrainą (2:0) na Stadionie Śląskim w Chorzowie. Moder zrobił to w czwartym występie w narodowych barwach, w internecie pojawiły się nawet żarty, że w ten sposób zrównał się choćby z Piotrem Reissem, czyli świetnym napastnikiem, który jednak w kadrze za dużo nie pograł. Co prawda, trafił w debiucie, co w jego przypadku było właściwie normą, bo robił to w pierwszym występie w niemal każdym klubie, ale licznik zatrzymał się na czterech grach i tym jednym golu - przeciwko Słowacji (3:1) w listopadzie 1998 roku, a zatem krótko przed transferem do Herthy Berlin. 21-letni lechita ma teraz taki sam bilans (4/1), co starszy kolega, który był ostatnim graczem Kolejorza z bramką dla Polski w XX wieku.
My jednak skupimy się na obecnym stuleciu. Jego początek klub spędził w ówczesnej drugiej lidze, więc musiał poczekać na kolejnych kadrowiczów. Często w tamtych latach odbywały się zimowe zgrupowania, podczas których selekcjonerzy sprawdzali szeroką grupę piłkarzy. Paweł Janas w lutym 2003 wybrał się do Splitu, a do samolotu zabrał wyróżniającego się w lidze lewonożnego obrońcę Rafała Lasockiego. Ten zadebiutował przeciwko Macedonii (3:0, obecnie Macedonia Północna) i okrasił to pięknym golem strzelonym głową po dośrodkowaniu z rzutu rożnego przez Tomasza Dawidowskiego. Skuteczność przy stałych fragmentach gry to był zresztą znak formowy lechity, który ostatecznie uzbierał trzy mecze w narodowych barwach.
Potem była doskonale znana wszystkim historia z dubletem Bartosza Bosackiego na mundialu w Niemczech w 2006 roku. Pojechał tam niemal w ostatniej chwili w miejsce Damiana Gorawskiego, a zagrał w dwóch spotkaniach grupowych, w pożegnalnym występie Polaków na tych MŚ, przeciwko Kostaryce (2:1), dwukrotnie pokonał bramkarza rywali. Zapisał się zresztą na stałe w klubowej historii, bo był pierwszym lechitą z bramką na wielkiej piłkarskiej imprezie. Jeszcze tego samego roku mieliśmy kolejnego gola - tym razem Marcina Wasilewskiego, który przy Bułgarskiej spędził tylko pół roku, ale na początku grudnia - krótko przed transferem do belgijskiego Anderlechtu Bruksela - wziął udział w wyjazdowym boju biało-czerwonych przeciwko Zjednoczonym Emiratom Arabskim (5:2) i wziął udział w podziale łupów bramkowych.
Selekcjonerem już wtedy był Leo Beenhakker, który postawił na innego gracza Kolejorza - Rafała Murawskiego. Ten zadebiutował w listopadzie 2006 roku, a niemal dokładnie rok później zdobył swoją jedyną bramkę, na dodatek w eliminacjach Euro 2008, na które Polacy pojechali. Było to w starciu wyjazdowym z Serbią (2:2) w Belgradzie.
Najlepszym strzelcem w biało-czerwonych barwach jest Robert Lewandowski, który swój imponujący dorobek bramkowy (63) zaczął budować jeszcze kiedy był piłkarzem Lecha. Dokładnie było to sześć trafień - przeciwko San Marino (2:0) w debiucie, a także Irlandii (3:2), San Marino (10:0), Singapurowi (6:1, dwa gole) i Bułgarii (2:0). W międzyczasie w styczniu 2010 był wyjazd do Tajlandii, gdzie polska kadra pokonała Danię 3:1, a do dorobku dołożył swoje trzy grosze także Sławomir Peszko - przyjaciel Lewandowskiego, z którym miał okazję grać przy Bułgarskiej.
Przeskakujemy o trzy lata do Łukasza Teodorczyka. Tutaj jednak krótkie wyjaśnienie - napastnik zadebiutował w kadrze 2 lutego 2013 roku przeciwko Rumunii (4:1) i wbił dwa gole. Tyle że formalnie wówczas nie był jeszcze piłkarzem Kolejorza. Owszem, podpisał kontrakt obowiązujący od 1 lipca 2013, ale Polonia i Lech jeszcze w tym momencie negocjowały przejście już zimą. Porozumienie nastąpiło 18 lutego. A 26 marca w eliminacyjnym starciu z San Marino (5:0) Teo dorzucił kolejne trafienie w koszulce z orzełkiem na piersi i to już oficjalnie jest mu liczone jako zdobyte w niebiesko-białych barwach.
I na deser Karol Linetty, który jest kolejnym z graczy Lecha, dla którego również ze względu na gola niezapomniany był debiut w reprezentacji Polski. 18 styczniu 2014 roku pomocnik zdobył bramkę w Zjednoczonych Emiratach Arabskich przeciwko Norwegii (3:0). Od tego dnia czekaliśmy 2489 dni, aż do środy, czyli 11 listopada 2020. Moder przerwał serię bez trafienia lechity w kadrze. Kiedy i kto następny?
Zapisz się do newslettera