Aż pięć punktów straty do prowadzącej w tabeli grupy B Pogoni Szczecin odrobili na przestrzeni ostatnich ośmiu dni juniorzy młodsi Lecha Poznań. Dzięki dwóm ostatnim zwycięstwom niebiesko-biali ponownie doprowadzili do sytuacji, w której losy rywalizacji w Centralnej Lidze Juniorów do lat 17 mają tylko i wyłącznie w swoich rękach. Kluczowe w tym kontekście mogą okazać się nadchodzące dni, w czasie których czekają ich trzy ligowe starcia.
- Sezon się dla nas wciąż nie skończył. Potrzebujemy teraz serii zwycięstw, a pierwsze z nich musi nadejść już w najbliższą sobotę w Koszalinie – zapowiadał po przegranej 0:1 w stolicy Zachodniopomorskiego z Portowcami trener Bartosz Bochiński. Miało to miejsce w środę 25 kwietnia, a w tamtym momencie jego ekipa traciła do swojego minionego rywala aż dziewięć punktów. W perspektywie czekał ją jednak zaległy mecz 6. kolejki z Wartą Poznań, a także rewanżowe domowe starcie ze szczecinianami. – Nie zwątpiliśmy ani w wytyczoną przez nas ścieżkę, ani w nasze szanse na awans do fazy play-off. Zdawaliśmy sobie sprawę z tego, że dobrze pracujemy na treningach, stąd cały czas wierzyliśmy w wyznaczone przez nas cele – mówi z perspektywy czasu o trudnym położeniu swojego zespołu opiekun niebiesko-białych.
Swój plan lechici wykonali perfekcyjnie, wygrywając najpierw ze wspomnianym Bałtykiem 4:0, a następnie pokonując w Popowie młodszy zespół Pogoni 2:0. W tym samym czasie ich najgroźniejsi rywale nieoczekiwanie zremisowali bezbramkowo z Błękitnymi we Wronkach oraz polegli na wyjeździe z Lechią Gdańsk 0:2. W kontekście występów Lecha na uwagę zasługuje fakt strzelenia sześciu goli w dwóch ostatnich starciach. – Trzeba przy tym pamiętać, że sytuacji do zdobycia bramek stworzyliśmy sobie w tych meczach znacznie więcej. Potrafimy ostatnimi czasy zachować się pod bramką rywali z większą pewnością siebie, bo to, że umiejętności piłkarskie mamy wysokie, doskonale wiedzieliśmy. Cieszy nas także fakt zachowywania czystego konta w drugim spotkaniu z rzędu, co tej wiosny też nie zawsze było regułą – opowiada trener juniorów młodszych.
Najbliższy okres będzie dla drużyny szkoleniowca Bochińskiego bardzo intensywny. W nadchodzącą sobotę jego piłkarze zmierzą się w Gdyni z Arką, a w przyszłym tygodniu o ligowe punkty powalczą z Wartą Poznań i wspomnianą Pogonią. – Nie boimy się tego okresu, przede wszystkim dlatego, że dysponujemy szeroką kadrą. W zespole juniorów starszych występuje sporo graczy, którzy mogą schodzić także na nasze spotkania. Takie intensywne tygodnie nie są dla nas niczym nowym ani nienormalnym, nasze mecze są przekładane z powodu obecności zawodników na reprezentacjach – tłumaczy opiekun. – Powiedziałbym nawet, że moi zawodnicy cieszą się z tego, że będą mogli wybiegać częściej na boisko. To, czy to będzie kluczowy dla losów tego sezonu, pokaże czas. Tak daleko idących wniosków jednak bym nie wysuwał – podsumowuje ze spokojem Bochiński.
Zapisz się do newslettera