Po raz drugi na przestrzeni trzech tygodni poznaniacy podejmą na własnym stadionie Górnika Zabrze. I choć nie jest to sytuacja nadzwyczajna, to w przypadku częstej gry z jednym rywalem trudno jest go zaskoczyć. - Dobrze przygotujemy się do tego meczu - podkreślają lechici.
Poznaniacy podejmowali Górnik Zabrze w ostatniej kolejce sezonu zasadniczego. Pokonali go 3:1 i spowodowali, że Górnik utracił czwartą pozycję w tabeli kosztem Wisły Płock. Układ terminarza grupy mistrzowskiej spowodował, że zespół z Zabrza, który na finiszu pierwszej części rozgrywek zajął piąte miejsce, przyjeżdża na Bułgarską już w trzeciej kolejce fazy play-off. A ta przypada na najbliższą sobotę.
Rywalizacja z Górnikiem po trzech tygodniach od poprzedniego meczu powoduje, że trudno będzie zaskoczyć tego rywala. - Nie jestem pewien, czy to my musimy myśleć o tym, jak zaskoczyć Górnika. Ważne jest to, żeby on nas nie zaskoczył - zaznacza Christian Gytkjaer. - Kiedy Lech gra swoje, to wygrywa w tej lidze z każdym, więc wszystko zależy od nas i naszej dyspozycji. Jeśli zaprezentujemy najwyższy poziom, nikt nie będzie wstanie nas pokonać - dodaje Duńczyk.
Ustawienie zespołu, a także przygotowanie planu taktycznego na ten mecz jest jednak w gestii sztabu szkoleniowego, który od początku tygodnia przygotowuje się do sobotniego spotkania. - Znamy rywala, ale nie tylko z tego powodu, że niedawno z nim graliśmy. To bardzo dobry zespół, który wie jak się ustawiać na boisku. Czy wymyślimy coś specjalnego, żeby zaskoczyć rywala? Taka decyzja należy już do trenera. My musimy ciężko pracować - przyznaje Nikola Vujadinović.
Bardzo ważna w walce o trzy punkty jest konsekwencja taktyczna. Ta w ostatnim meczu pozwoliła Lechowi na dobrą grę w defensywie. - W poprzednim meczu nie stworzyliśmy tak dużo sytuacji, jak w meczu z Koroną, ale wygraliśmy. A z Koroną to się nie udało. Dlatego bardzo ważna jest defensywa. Poza tym wola zwycięstwa. Jeśli pokażemy zaangażowanie i będziemy chcieli wygrać bardziej, niż przeciwnik, to nic nie stoi na przeszkodzie, aby tak się stało - podkreśla Darko Jevtić.
Zapisz się do newslettera