Menu, które pomaga

No gluten? Takie pytania padały z ust fińskich piłkarzy jeszcze kilka miesięcy temu, gdy Artur Dzierzbicki serwował im na śniadanie naleśniki, na podwieczorek wyśmienitą szarlotkę, a na deser niezwykle energetyczną "power bomb". Co wczoraj wylądowało na talerzach piłkarzy Kolejorza?

Do Sarajewa Kolejorz przywiózł ze sobą 120 kilogramów jedzenia. 24 kilogramy ryb, 17 kilogramów polędwicy wołowej i 20 kilogramów indyka. Do tego mąka bezglutenowa (20kg), kasze, czarny i brązowy ryż, amarantus, quinoa, makaron bezglutenowy i jeszcze wiele innych produktów takich jak dżemy, czy miody.

- Większość dań ma pochodzenie bioekologiczne. Bez sztucznych nawozów, z większą ilością błonnika, żelaza, minerałów i węglowodanów - opowiada kucharz Kolejorza, Artur Dzierzbicki.

Na śniadaniu tradycyjnie już nie zabrakło bezglutenowych naleśników, mnóstwa świeżych i suszonych owoców. Do tego najróżniejsze dżemy, miody i syropy: klonowy, ryżowy, czy z gorzkiej czekolady. W dniu meczowym na stole nie pojawiają się jajka pod jakąkolwiek postacią.

- Nie brakuje, oczywiście, wędliny drobiowej i wołowej. Ze względu na to, że w zespole mamy zawodników wielu wyznań, z menu wyeliminowaliśmy wieprzowinę - zdradza szef.

Na obiad na talerzach można było znaleźć indyka przygotowanego metodą sous-vide, a także białą i tłustą rybą. We wtorek to był halibut. - Zrezygnowaliśmy też z łososia, który coraz częściej jest dostępny tylko z hodowli. Rzadko można znaleźć tę rybę dzikiego pochodzenia - tłumaczy Dzierzbicki. Do tego zestaw sosów, warzyw gotowanych na parze, a także kasz i ryżów. Tym razem to bulgur, quinoa (komosa ryżowa) i czarny ryż.

Jeszcze kilka godzin przed meczem piłkarze spotykają się na wspólnym podwieczorku. Furorę robi deser zwany przez kilku zawodników "power bomb". Składa się z ogromu węglowodanów zawartych m.in. w szałwii hiszpańskiej, świeżym zielonym jęczmieniu, który pomaga później minimalizować odczucie zmęczenia. Wszystko, ma się rozumieć, podane w efektowny sposób, uzupełnione owocami, które gwarantują stworzenie zapasów odpowiednich mikroelementów.

Po meczu? Celem przygotowanego menu jest umożliwienie ciału sportowca jak najszybszej regeneracji. Ale to już temat na osobną historię.