Ostatni raz w meczu ligowym Lech Poznań zagrał przy Bułgarskiej z Zagłębiem Sosnowiec w 2007 roku. Wtedy to Kolejorz wygrał z sosnowiczanami 4:2. Jak się później okazało, było to spotkanie mające duży wpływ na dalszą historię Lecha Poznań.
28 lipca 2007 rok. W ramach pierwszej kolejki Orange Ekstraklasy, Lech prowadzony przez trenera Franciszka Smudę mierzy się z beniaminkiem rozgrywek, Zagłębiem Sosnowiec. Kolejorz wygrywa to spotkanie 4:2, a wszystkie bramki padają w drugiej połowie spotkania. Na listę strzelców dla gospodarzy wpisują się Rafał Murawski, Marcin Zając (dwa razy) oraz Piotr Reiss. Z kolei Zagłębie odpowiada golami Grzegorza Kmiecika i Jacka Berensztajna. Na trybunach zasiada wówczas 18 tysięcy osób, którzy swoim żywiołowym dopingiem niosą Kolejorza do zwycięstwa. Wśród widzów oglądających to spotkanie znajduje się obecny trener pierwszej drużyny Lecha, Ivan Djurdjević.
Serb po raz pierwszy zasiadł wówczas na trybunach stadionu przy ulicy Bułgarskiej i jak sam wspominał kilka lat temu w wywiadzie przeprowadzonym dla oficjalnej strony klubu, było to dla niego duże przeżycie. - Trener Franciszek Smuda przekonał mnie, abym obejrzał pierwszą kolejkę ekstraklasy. To było spotkanie Lecha z Zagłębiem Sosnowiec, wygrane 4:2 - mówił Djurdjević. - Nie spodziewałem się jakie to będzie przeżycie, doping mnie zszokował. Wiedziałem jak bardzo kibice działają na moją grę, przy ich wsparciu zawsze byłem o 30% lepszym zawodnikiem - dodawał.
Zaledwie trzy dni później Djurdjević parafował kontrakt z Kolejorzem. - Rozmawiałem z moją Mamą i zapytałem o jej zdanie. Odpowiedziała mi, że czuje, że tam w Lechu będzie dobrze. Jak wiadomo, matka zawsze czuje co jest dobre dla jej dziecka, więc i tym razem jej posłuchałem. I miała rację - podsumował trener pierwszej drużyny.
Zapisz się do newslettera