ME: Wisła Kraków - Lech Poznań 4:5

Lech prowadził po golu Piotra Fontowicza, ale jeszcze przed przerwą poznaniacy stracili dwa gole i do szatni w lepszych humorach schodzili wiślacy. W drugiej połowie do akcji wkroczył jednak Formella, który najpierw popisał się klasycznym hattrickiem i wyprowadził Młodego Kolejorza na prowadzenie 4:2. To jednak nie wystarczyło, bo krakowianie zdołali wyrównać na 4:4. Formella nie chciał jednak, aby ktoś skradł mu show i w 87 minucie strzelił swojego czwartego gola w tym meczu i ustalił wynik spotkania.

- Wiedzieliśmy przed meczem, że grając z przedostatnim zespołem musimy wygrać. Zagraliśmy od początku bardzo ofensywnie i otworzyliśmy wynik na początku meczu. Niestety błędy indywidualne doprowadziły do tego, że do szatni na przerwę schodziliśmy  przegrywając 2:1. W szatni padło trochę męskich słów, wyszliśmy mocno zdeterminowani na drugą połowę i szybko z wyniku 2:1 wyszliśmy na prowadzenie 2:4.  To nie zdarza się często, aby na wyjeździe tak podnieść się z niekorzystnego wyniku i za to chwała moim zawodnikom. W końcówce to prowadzenie nas trochę uśpiło. Chyba zapomnieliśmy że mecz trwa 90 minut i zrobił się remis 4:4. W samej końcówce jakością po raz czwarty błysnął Darek Formella i ustalił wynik spotkania . Tymi bramkami oraz swoją grą w całym spotkaniu pokazał, że nie przypadkiem jest zawodnikiem pierwszego zespołu. Dał nam dzisiaj jakość indywidualną , której brakowało nam w poprzednich spotkaniach, kiedy nie potrafiliśmy rozstrzygnąć losów spotkania na swoją korzyść. Cieszymy się, bo długa 8 godzinna podróż do Poznania będzie przyjemniejsza - powiedział po meczu z Wisłą Kraków, trener Lecha Poznań ME Patryk Kniat.

Wisła Kraków ME - Lech Poznań ME 4:5 (2:1)

Bramki dla Lecha: Formella 4, Fontowicz

Lech ME: Kamil Czapla - Franciszek Siwek, Wiktor Witt, Błażej Cyfert, Jakub Marynowicz - Adrian Cierpka, Dominik Chromiński (75. Szymon Zgarda), Piotr Rymar - Piotr Fontowicz (46. Miłosz Kozak), Maciej Orłowski (46. Dawid Kownacki), Dariusz Formella (87. Wojciech Piątek)