Mariusz Niewiadomski urodził się 26 kwietnia 1959 roku we wsi Nosówko pod Białogardem. W miejscowym LZS rozpoczął swoje pierwsze treningi, które jednak trudno nazwać zawodowymi. Gdy miał 17 lat trafił do drugoligowej Gwardii Koszalin, gdzie przebojem wdarł się do pierwszego składu. Jego trenerem był Leon Demydczuk, który kilka lat wcześniej odkrył talent Mirosława Okońskiego.
Po zdanej maturze Niewiadomski dostał się na gorzowską Akademię Wychowania Fizycznego i na okres studiów został wypożyczony do Stilonu, wtedy również klubu drugoligowego. Postawą w tej drużynie zyskał sobie uznanie trenerów drużyn pierwszoligowych. Najbardziej konkretny był prowadzony przez Wojciecha Łazarka poznański Lech.
Młody napastnik wyróżniał się znakomitą szybkością, przyspieszeniem oraz sprytem w polu karnym. Nie był jednak typowym egzekutorem, często tworzył sytuację kolegom. W Lechu ze względu na ciemną karnację początkowo nazywano go "Arabem". Z czasem jednak górę wzięły świetna technika i sposób prowadzenia piłki i ochrzczono go "Maradoną". Niewiadomski szybko wywalczył sobie miejsce w podstawowym składzie Kolejorza i już w swoim debiutanckim sezonie wraz z drużyną sięgnął po Puchar Polski.
W 1982 roku Mariusz był bliski wyjazdu z reprezentacją Polski na Mistrzostwa Świata w Hiszpanii. Ostatecznie skończyło się tylko na obozach i występach w drużynie młodzieżowej. Jak się później okazało Niewiadomski nie dostąpił zaszczytu gry w pierwszej reprezentacji. Na drodze do tego z pewnością stanęła jego skuteczność. To była pięta achillesową Niewidomskiego. Gdyby był lepszy w tym elemencie piłkarskiego rzemiosła to na lata mógł sobie zapewnić tytuł króla strzelców Ekstraklasy.
Puchar Polski wywalczony w debiutancki sezonie był początkiem sukcesów "Maradony" w Lechu. Z Kolejorzem jeszcze dwukrotnie wygrał to trofeum i również dwa razy triumfował w ligowej rywalizacji. W Poznaniu miał najlepszy okres swojej kariery. Dziewięciokrotnie wystąpił w europejskich pucharach, zdobył w nich dwa gole. W tym raz pokonał legendarnego Andoni Zubizarretę, wówczas golkipera Athletic Bilbao. Kolejorza opuścił jesienią 1987 roku. Do tego czasu w niebiesko-białych barwach zaliczył 222 spotkania i zdobył 32 gole.
Po odejściu z Lecha swoich sił próbował na obczyźnie. Najpierw na Antypodach w polonijnej drużynie z Adelajdy. Następnie wrócił do Europy i występował w szwedzkim drugoligowcu Vasalunds oraz izraelskim Hapoelu Tel-Awiw. Szczególnie traumatyczną przygodę przeżył na Ziemi Świętej. Po rozegraniu ledwie kilku spotkań ligowych w styczniu 1991 roku samoloty irackie zaatakowały Tel-Awiw. Wraz z rodziną przeżył pięć nalotów zanim zdołał powrócić do Polski.
Długo dochodził do siebie po tych wydarzeniach. Dopiero przed sezonem 1992-1993 za namową Andrzeja Strugarka trafił do Sokoła Pniewy, z którym wywalczył awans do Ekstraklasy. Po roku przeniósł się do Warty Poznań, w barwach której rozegrał ponad 30 spotkań i zakończył karierę. Później amatorsko pojawiał się w drużynach Poznań 2000 oraz Lech Poznań Oldboys. Dziś jest menadżerem GKP Gorzów.
Zapisz się do newslettera