Pierwszy pełny sezon w juniorach starszych Lecha Poznań, debiut w drugiej drużynie Kolejorza i kontrakt z klubem, którego jest wychowankiem. Maksym Pietrzak związał się w minionych dniach nową umową z niebiesko-białymi, a będzie ona obowiązywać przez najbliższe trzy lata.
Jeszcze w poprzednich rozgrywkach urodzony w 2005 roku skrzydłowy zdążył zaliczyć premierowy występ w ekipie najstarszej młodzieżowej drużyny Lecha, ale znacznie więcej szans na boiskach Centralnej Ligi Juniorów otrzymał od trenera Bartosza Bochińskiego już podczas tej kampanii. Jesienią opuścił zaledwie jeden mecz, a w ubiegłej rundzie zdobył dla swojego zespołu łącznie pięć bramek i stał się jednym z najważniejszych graczy jego ofensywy. W tym roku dołożył do swojego dorobku dwa trafienia, a dzięki świetnej wiosennej serii niebiesko-biali awansowali na pozycję lidera, której nie oddali aż do dziś
- Obecny sezon postrzegam jako bardzo pozytywny w moim wykonaniu, uważam, że zrobiłem duży krok do przodu w swoim rozwoju. Dużo zawdzięczam sztabowi trenerskiemu, który na mnie stawiał i dzięki temu miałem szansę regularnej gry. To również przełożyło się na dobre wyniki motoryczne zarówno podczas treningów, jak i meczów - ocenia młody zawodnik, który miał okazję trenować w minionych miesiącach również przy Bułgarskiej z drużyną szkoleniowca Johna van den Broma. - To także sprawiło, że zyskałem większą pewność siebie na boisku, co dawało większy komfort i odwagę w podejmowaniu decyzji w sytuacjach meczowych. Nie ukrywam jednak, że jednym z najważniejszych powodów mojej dobrej dyspozycji w tym sezonie jest dobra gra całego zespołu - przyznaje gracz, który będzie świętował osiemnaste urodziny w ten piątek.
Intensywny czas wiązał się również z rozpoczęciem zajęć z rywalizującą w eWinner 2. Lidze drużyną rezerw. Przejście do piłki seniorskiej to zawsze kluczowy etap w rozwoju każdego z nastoletnich zawodników i jak potwierdza sam Pietrzak, wiązało się to z pewnym przeskokiem. - Największa różnica pomiędzy trenowaniem w juniorach starszych i rezerwach polega na większej dojrzałości w grze oraz mniejszym czasie na podjęcie decyzji. Chodzi o między innymi utrzymanie się przy piłce i mądre wybory boiskowe, ma się tu mniej czasu, by dokładnie przyjąć bądź podać piłka. Oczywiście dostrzegam też dysproporcje w sile samych zawodników, z którymi trenuję w drugim zespole, ta różnica w fizyczności jest spora - podkreśla skrzydłowy.
W połowie maja wychowanek, który zakłada koszulkę z kolejowym herbem od siódmego roku życia udał się wraz z zespołem trenera Artura Węski do Wrocławia. To był jego pierwszy raz w kadrze meczowej seniorskiej ekipy Kolejorza, ale na tym jego wyjazd na Dolny Śląsk się nie skończył. Oddajemy głos lechicie. - Ten pierwszy wyjazd z rezerwami był dość spontaniczny. Pół godziny przed nim otrzymałem telefon od trenera Bochińskiego z informacją o powołaniu Filipa Wilaka do pierwszej drużyny na mecz wyjazdowy z Rakowem Częstochowa. To poskutkowało zwolnieniem miejsca w rezerwach. Byłem zaskoczony, ponieważ cały tydzień przygotowywałem się do meczu w Centralnej Lidze Juniorów z Miedzią Legnica. We Wrocławiu wszedłem na boisku w 81. minucie, wcześniej odbierając kilka uwag taktycznych dotyczących mojej pozycji. Miałem również wykonywać stałe fragmenty gry, to wiele dla mnie znaczyło. Już po kilku chwilach wywalczyłem rzut wolny w bocznym sektorze, dośrodkowałem piłkę, do której dopadł mój dobry kumpel, Maks Dziuba i widowiskowym uderzeniem zdobył bramkę na wagę zwycięstwa. To kapitalna sprawa, bo znamy się praktycznie od mojego początku w Lechu. Odbieram ten debiut bardzo pozytywnie, doceniam każde minuty spędzone na murawie. Cieszę się, że mogłem pomóc w ważnym meczu oraz pokazać umiejętności, które nabyłem w akademii - opowiada historię swojego premierowego występu w dorosłej piłce zawodnik.
- Moim celem na ten moment jest najbliższy mecz. Sezon się jeszcze nie skończył, zostały nam do zagrania dwa finałowe mecze, które zadecydują o tym, kto zdobędzie mistrzostwo Polski do lat 19. Z powodu pauzy za żółte kartki nie będę mógł zagrać w najbliższym spotkaniu, ale w ostatniej kolejce postaram się znaleźć w kadrze meczowej i pomoc zespołowi w jak najlepszy sposób, więc skupiam się na swojej pracy w zespole juniorów starszych. Mistrzostwo Polski byłoby dla mnie ważnym osiągnięciem drużynowym, którego jeszcze nie mam na swoim koncie. Jestem z Poznania i moim celem długoterminowym jest gra w pierwszym zespole. Nie boję się marzeń i chcę dążyć do ich realizacji - kończy Pietrzak.
Zapisz się do newslettera