Przed sobotnim meczem z Jagiellonią w Białymstoku wielu kibiców Lecha Poznań zadaje sobie pytanie: Jakiego Kolejorza zobaczymy? Nie ma się jednak co spodziewać jakiejś rewolucji, bo na takie rzeczy nie ma na razie czasu.
Przed sobotnim meczem z Jagiellonią w Białymstoku wielu kibiców Lecha Poznań zadaje sobie pytanie: Jakiego Kolejorza zobaczymy? Nie ma się jednak co spodziewać jakiejś rewolucji, bo na takie rzeczy nie ma na razie czasu.
- Nie chcę wprowadzać wielkich zmian w taktyce. W 70 procentach będzie to oparte na dotychczasowych zasadach. Jesteśmy pod kreską, na dziewiątym miejscu w tabeli i tę pozycję musimy jak najszybciej poprawić - uważa Maciej Skorża.
Pierwsza ósemka na koniec sezonu zasadniczego to jest cel drużyny z Białegostoku, ale na razie Jagiellonia także jest pod kreską. Białostoczanie plasują się o jedno miejsce niżej od Kolejorza, ale w swoim dorobku mają identyczną liczbę punktów jak lechici.
- Obserwowałem mecz Jagiellonii w Kielcach. To jest zespół bardzo wybiegany, waleczny i dobrze ustawiony taktycznie. Jeśli jednak moi podopieczni dadzą z siebie wszystko pod względem mentalnym oraz fizycznym i utrzymają dyscyplinę taktyczną przez całe 90 minut, to 3 punkty pojadą z nami do Poznania - twierdzi trener Lecha Poznań.
Debiutanckie spotkanie Macieja Skorży w roli szkoleniowca Kolejorza jest bardzo istotne nie tylko dla niego samego, ale również dla piłkarzy. Przyjście nowego trenera, to zawsze nowe otwarcie i okres, w którym wszyscy zawodnicy z czystą kartą na nowo zaczynają walkę o miejsce w składzie.
- Jesienią chcę dać szansę każdemu zawodnikowi, by wyrobić sobie odpowiednie zdanie na jego temat. Pierwszy mecz i pierwsze wrażenie jakie zrobi na mnie drużyna i poszczególni piłkarze jest bardzo ważne. Po pierwszych treningach wiem, że niektórym zawodnikom brakuje pewności siebie, a na tym poziomie jest to niedopuszczalne. Martwi mnie ta sytuacja, ale jestem przekonany, że w Międzychodzie będzie czas na lepsze poznanie się i zrozumienie takiego stanu rzeczy - mówi Maciej Skorża.
Jako przykład nowego otwarcia posłużył Dawid Kownacki. 17-letni napastnik Kolejorza za kadencji trenera Mariusza Rumaka zazwyczaj wchodził na boisko z ławki. Poprzedni szkoleniowiec ze względu na wiek Dawida i niewielkie jego doświadczenie widział go właśnie w roli dżokera.
- Nie traktuję Dawida jako młodego piłkarza. To jest po prostu zawodnik Lecha. Dla mnie jego wiek nie ma żadnego znaczenia. Byli już tacy piłkarze za którymi długo ciągnęła się łatka młodego, perspektywicznego gracza, a potem okazywało się, że facet ma już 28 lat. Dawid jest uniwersalnym zawodnikiem, co w dzisiejszym futbolu jest ogromną zaletą i jego zadaniem jest walka o miejsce na boisku - dodaje trener Kolejorza.
Zapisz się do newslettera