Michał Gurgul ostatniego dnia stycznia stał się pełnoletni. Piłkarz Lecha Poznań ostatnio bardzo udanie zdaje egzaminy dojrzałości na boisku. Przeciwko Jagiellonii Białystok (2:1) świetnie spisał się na lewej stronie defensywy. - Wspólnie w klubie doszliśmy do wniosku, że na tej pozycji mogę osiągnąć więcej, jeśli będę dalej sumienni pracował i się rozwijał - mówi 18-latek.
Trener Mariusz Rumak już od jakiegoś czasu nie miał wątpliwości, że Gurgul może być bardzo przydatny, biegając wzdłuż linii bocznej boiska. Zresztą toczyły się w tym temacie również dyskusje w dziale sportu. - Michał ma niesamowite możliwości motoryczne, pod względem wydolnościowym osiąga w testach najlepsze wyniki w drużynie. To pokazuje, że jest przygotowany do gry na najwyższym poziomie. Oczywiście, musi przede wszystkim popracować jeszcze nad zachowaniami w trzeciej tercji, czyli pod polem karnym rywala. Wszystko przed nim, jest pracowity, chce się uczyć i możemy mieć z niego dużą pociechę - przyznaje szkoleniowiec, który w sparingu z Szachtarem Donieck (1:3) wystawił młodego lechitę na skrzydle i także sobie poradził bardzo dobrze.
- Rozmawiałem z trenerem, a także dyrektorem Tomaszem Rząsą. Wspólnie zdecydowaliśmy, że idziemy w tym kierunku, czyli lewej obrony. Oczywiście to nie jest tak, że nie zagram już nigdy jako stoper. Ten bok defensywy to może być jednak miejsce, w którym mogę osiągnąć więcej, jeśli będę dalej sumienni pracował i się rozwijał - dodaje Gurgul, który już choćby wiosną wystąpił przez 45 minut z Zagłębiem Lubin (2:0) na środku bloku obronnego, a w sobotę na Podlasiu już zaliczył 90 minut na boku, choć był też fragment, kiedy biegał w środku pięcioosobowego bloku stworzonego przez sztab szkoleniowy.
Zebrał kapitalne recenzje za swój występ przeciwko liderowi z Białegostoku. Zwłaszcza za jedną interwencję na początku drugiej połowy, kiedy wślizgiem we własnym polu karnym wybił piłkę. Kamil Kosowski w Canal+ śmiał się później, że za pięć lat, kiedy nabierze doświadczenia, już nie zdecyduje się na tak ryzykowne zagranie. - To był ułamek sekundy, taka typowo instynktowna interwencja. W końcowym rozrachunku wyszło dla mnie dobrze. Wiadomo, to było ryzykowne zagranie, ale czy go nie powtórzę za kilka lat? Nie wiem, bo jednak tutaj instynkt zadziałał i potem też może mnie pchnąć do takiego wślizgu - uśmiecha się 18-latek z Kolejorza, który również ocenia samo spotkanie: - Wygraliśmy, to najważniejsze. Jagiellonia dobrze operowała piłką. W drugiej połowie troszkę straciliśmy kontrolę nad grą. Z tego powodu miałem dużo działań defensywnych. Uważam, że mało było okazji do wyprowadzenia piłki, czy też zbudowania akcji. W obronie jednak stanęliśmy na wysokości zadania, bo rywal nie miał dużo czystych sytuacji strzeleckich.
Na koniec opowiada o swoich odczuciach związanych z grą na lewej obronie: - Z każdym treningiem, meczem i minutą na boisku czuję się coraz lepiej. Dużo podpatruję zachowań bardziej doświadczonych kolegów. Chcę czerpać od nich, a także z każdej analizy, wyciągać jak najwięcej. To nie jest jakaś nowa pozycja dla mnie, ale wiadomo, że więcej biegałem jako stoper. Muszę doskonalić ustawienie i poruszanie się po boisku, to na pewno.
Zapisz się do newslettera