W meczu 21. kolejki PKO Ekstraklasy z Rakowem Częstochowa w barwach Lecha Poznań zadebiutował Juliusz Letniowski. 21-letni pomocnik pojawił się na murawie na ostatnie kilka minut, ale w sobotę najbardziej cieszyła go udana wiosenna inauguracja jego drużyny.
Starcie z beniaminkiem ekstraklasy ułożyło się dla lechitów tak, że na objęcie prowadzenie przyszło im poczekać blisko siedemdziesiąt minut. Tej sztuki dokonali za sprawą bezbłędnie wykonanego rzutu karnego przez Christiana Gytkjaera. W momencie, gdy Duńczyk wywalczył "jedenastkę", przy linii bocznej gotowy do wejścia na boisko czekał już Letniowski. Zmiana wyniku skłoniła sztab szkoleniowy Kolejorza do cofnięcia decyzji o wpuszczeniu na plac młodzieżowca, ale ostatecznie zameldował się on na nim kwadrans później, już przy stanie 2:0.
W trakcie swojego pobytu na murawie pomocnik zanotował komplet pięciu celnych podań, a także zaliczył efektowny odbiór na własnej połowie. Po końcowym gwizdku podzielił się swoimi wrażeniami i opowiedział o zadaniach, jakie miał do wykonania. - Wygrywaliśmy 2:0, trzeba było przede wszystkim walczyć, utrzymać się przy piłce. Dostałem dziesięć minut, starałem się zrobić to, co potrafię najlepiej. Strzeliliśmy trzeciego gola i wszystko się udało. Najważniejsze, że wygraliśmy. Cieszę się z tego. Oby takich chwil było coraz więcej - mówił szczęśliwy piłkarz.
Na swój premierowy występ w oficjalnym spotkaniu Kolejorza przyszło mu poczekać nieco ponad rok. Wszystko to było spowodowane urazami, po których wrócił do zdrowia minionej jesieni. Początkowo do formy dochodził w ligowych starciach rezerw niebiesko-białych, dla których wystąpił dziesięć razy, strzelił trzy gole i popisał się jedną asystą. W nich prezentował się z niezłej strony, ale szansy debiutu w pierwszej drużynie jeszcze wtedy nie otrzymał. W sparingach w tureckim Belek potwierdził jednak obiecującą dyspozycję i zagranie w meczu w Lechu stało się już tylko kwestią czasu. - Dobra gra podczas sparingów nie była przypadkiem. Ta wygrana nas napędzi i będzie coraz lepiej - wyrażał nadzieję 21-latek.
Zapisz się do newslettera