Tuż po godzinie 5.00 lechici wsiedli do klubowego autokaru, którym udali się na berlińskie lotnisko. Ze stolicy Niemiec poznaniacy wylecą do Hiszpanii, gdzie dziś rozpoczną dwutygodniowy obóz.
reklama
Na stadionie przy ul. Bułgarskiej trenerzy, sztab medyczny i piłkarze Lecha Poznań zjawili się ok. 4.30. W ciągu kilkudziesięciu minut spakowali sprzęt i zajęli miejsca w autokarze, który zawiezie ich do Berlina. - Mamy przypisanego najlepszego i najszybszego kierowcę, który jeździ z nami na wyjazdy. Myślę, że teraz po oddaniu autostrady do zachodniej granicy droga do stolicy Niemiec nie zajmie nam więcej niż trzy i pół godziny - zapewnia kierownik drużyny, Dariusz Motała.
Z Berlina lechici wylecą o 10.45. Najpierw wylądują na Majorce, a stamtąd udadzą się do Jerez. Następnie już drogą lądową przetransportują się do Roty koło Kadyksu, gdzie przebywać będą do 2 lutego. Na drugą część zgrupowania poznaniacy przeniosą się do Estepony. Obóz w Hiszpanii stanowi centralny punkt zimowych przygotowań Kolejorza. Podczas 14 dni 25 piłkarzy walczyć będzie o jak najsilniejszą pozycję w zespole. - Rywalizacja zaczyna się już na dobre. Każdy z nas jedzie zmotywowany do ciężkiej pracy. Musimy się dobrze przygotować taktycznie, fizycznie, ale też mentalnie - mówi bramkarz Lecha, Krzysztof Kotorowski.
W ciągu najbliższych dwóch tygodni lechici rozegrają aż 6 sparingów. Te stanowić będą duże urozmaicenie ciężkich i żmudnych treningów. - Bardzo dobrze, że zaplanowano tyle spotkań, bo jedziemy tam z nastawieniem na grę. Chcemy jak najwięcej grać, bo przecież o to w futbolu chodzi. Tylko tak można się dobrze przygotować do nadchodzącej rundy - dodaje "Kotor".
Do stolicy Wielkopolski poznaniacy wrócą 10 lutego, czyli tydzień przed inauguracją ligowej wiosny.
Zapisz się do newslettera